W 16-osobowym składzie na pierwszych treningavch zebrała się reprezentacja Słowenii. Niebawem dołączy do niej jeszcze Jan Kozamernik. Priorytetem jest dla niej Liga Narodów, z której może wywalczyć awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Słoweńcy już trenują
Przygotowania do sezonu kadrowego zaczęła męska reprezentacja Słowenii. Pod wodzą Gheorghe Cretu na pierwszych treningach pojawiło się 16 siatkarzy. Na razie brakuje jeszcze Jana Kozamernika, który w weekend grał jeszcze w finale Ligi Mistrzów i do kadry dołączy w czwartek oraz Roka Možicia, którego ominie początek przygotowań ze względu na uraz kostki.
Dla Słoweńców Liga Narodów będzie miała niebagatelne znaczenie, bowiem wciąż walczą o przepustki na igrzyska w Paryżu. Muszą więc wygrywać kolejne mecze, aby zbierać punkty i z rankingu FIVB znaleźć się wśród 12 drużyn, które zagrają o olimpijskie laury. Pierwszy turniej Ligi Narodów brązowi medaliści mistrzostw Europy rozegrają w tureckiej Antalyi, gdzie zmierzą się z Holendrami, Francuzami, Kanadyjczykami i Polakami. Następnie udadzą się do Japonii, gdzie ich rywalami będą Turcy, Brazylijczycy, Bułgarzy oraz Japończycy. Ostatni turniej fazy interkontynentalnej rozegrają u siebie w Lublanie, gdzie podejmą Argentyńczyków, Kubańczyków, Włochów i Serbów.
Czy wykorzystają szansę?
Słoweńcy zdają sobie sprawę z tego, że stoją przed historyczną szansą gry na igrzyskach olimpijskich, ale wiedzą też, że wcale nie będzie im łatwo wywalczyć przepustki do Paryża. – Liga Narodów może nam wiele dać, ale też wiele może nam odebrać. Musimy skoncentrować się na rywalizacji, zachować zdrowie i zawsze skupiać się na naszej formie. Liczę, że nie będziemy mieć żadnych kontuzji i że wszyscy będziemy gotowi na wszystkie czekające nas wyzwania – podkreślił przyjmujący, Klemen Cebulj.
Podopieczni trenera Cretu na razie koncentrują się na meczach, które czekają ich w Turcji i nie wybiegają zbyt daleko w przyszłość. – Przed nami pracowite dwa tygodnie i w tym krótkim czasie musimy dojść do poziomu, na którym chcemy być, aby uzyskać dobry wynik w pierwszym turnieju. Dopiero wtedy będziemy myśleć dalej o naszym głównym celu. Zgranie nigdy nie było dla nas problemem, selekcjoner powiedział nam już, na czym się skupimy i poinformował, że od razu zaczniemy od treningów sześciu na sześciu. Nie mamy na przygotowania dużo czasu, ale zwrócimy maksymalną uwagę na każdy szczegół, każdą drobnostkę, bo to właśnie może zrobić różnicę w ostatecznym rozrachunku. Myślę, że najważniejsze jest zachowanie zdrowia i rozegranie turniejów w pełnym składzie – powiedział rozgrywający, Dejan Vinčić, który w zeszłym roku opuścił większość meczów reprezentacji z powodu kontuzji łokcia.
Powrót Šterna
Po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją do kadry wraca także atakujący, Tonček Štern, który ma za sobą udany sezon w barwach Olympiacosu. – Nie mogłem się doczekać, kiedy znów znajdę się w kadrze. Wszyscy wiemy, jaka atmosfera panuje w reprezentacji, jakim jesteśmy zespołem i że w zasadzie jesteśmy jak jedna rodzina. Chcę pomóc zespołowi i móc wnieść swój wkład w jego zwycięstwa. Wiemy, że na przygotowania nie ma dużo czasu, w zasadzie mamy tylko dwa tygodnie do pierwszego meczu, dlatego będziemy musieli wycisnąć z siebie wszystko fizycznie, a także taktycznie i technicznie przez te dwa tygodnie. Wszyscy wiemy, że będzie to bardzo męczący okres, ale wszyscy znamy swoje cele, więc myślę, że dla nikogo nie będzie to problemem – stwierdził słoweński atakujący.
Zobacz również
Słoweński przyjmujący po operacji: Będę pracował na jak najszybsze założenie koszulki
źródło: odbojka.si