– Jestem dumny ze wszystkiego, co wspólnie osiągnęliśmy. Ale teraz mamy przed sobą coś zupełnie innego, coś nowego. Będziemy cieszyć się każdą chwilą i każdym punktem z osobna. Nie oznacza to jednak, że nie zależy nam na dobrym wyniku. On właśnie będzie na pierwszym planie – powiedział w serwisie odbojka.si szkoleniowiec Słoweńców, Gheorghe Cretu.
Historyczny wynik
Po raz pierwszy w historii męska reprezentacja Słowenii zagra w turnieju olimpijskim. Podopieczni Gheorghe Cretu bilety do Paryża zyskali dzięki wysokiej pozycji w rankingu FIVB, a wygrana w Lidze Narodów z Argentyńczykami przypieczętowała ich awans do paryskich zmagań. – Mam świadomość, że osiągnęliśmy coś wielkiego. Teraz dzień po dniu uczymy się czegoś nowego, bo po raz pierwszy zakwalifikowaliśmy się na igrzyska olimpijskie, zagramy na nich jako najmniejszy jak dotąd kraj, po raz pierwszy Słowenię będą reprezentować trzy reprezentacje narodowe w sportach zespołowych. To wszystko napawa mnie ogromną dumą. Jestem dumny ze wszystkiego, co wspólnie osiągnęliśmy. Ale teraz mamy przed sobą coś zupełnie innego, coś nowego. Będziemy cieszyć się każdą chwilą i każdym punktem z osobna. Nie oznacza to jednak, że nie zależy nam na dobrym wyniku. On właśnie będzie na pierwszym planie – powiedział szkoleniowiec Słoweńców, Gheorghe Cretu.
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Słoweńcy nie mają szans na grę na igrzyskach, ale po raz kolejny okazało się, że warto walczyć o realizację swoich marzeń. – To marzenie, które zawsze wydawało się prawie nieosiągalne, spełniło się. W momencie przybycia do Paryża zdaliśmy sobie sprawę, co nam się udało i co osiągnęliśmy. Ale trzeba jak najszybciej zapomnieć o całej tej euforii, szybko ochłonąć i uspokoić się. W Paryżu chcemy zagrać naszą najlepszą siatkówkę – przyznał środkowy, Alen Pajenk.
Zaczną od starcia z Kanadą
Podopieczni trenera Cretu już są w wiosce olimpijskiej i szykują się do pierwszego starcia grupowego, w którym zagrają z Kanadyjczykami. – Musimy jak najszybciej przystosować się do nowego stylu życia w wiosce olimpijskiej, do nowej hali, w której będziemy trenować wcześnie rano. Będziemy musieli odpocząć, zrobić wszystko, co konieczne, aby być naprawdę gotowi na pierwszy mecz – stwierdził kapitan, Tine Urnaut.
W kolejnych dniach Słoweńcy zmierzą się jeszcze z Serbami i Francuzami. Mają apetyt nie tylko na awans do ćwierćfinału, ale również na sprawienie niespodzianki, choć zdają sobie sprawę, że nie będzie o to łatwo. – Igrzyska jako całość, ale i nasza grupa, nie są łatwe. Zgromadziły się tu najlepsze drużyny świata, jest tu cała siatkarska śmietanka. Wiadomo, że będzie to najcięższy turniej olimpijski w historii. My jednak chcemy grać mecz za meczem, skupić się na naszej jakości i zespołowości. Wszystko to będzie konieczne, abyśmy mogli zaprezentować naszą najlepszą siatkówkę – zakończył przyjmujący, Klemen Cebulj.
Zobacz również
Czy Słoweńcy namieszają już w swoim pierwszym starcie olimpijskim?
źródło: odbojka.si