– Pozostaje mi przeprosić kibiców, bo Puchar Polski to był jeden z naszych celów i chcieliśmy w nim zajść jak najdalej – mówi Slobodan Kovac, trener PGE Skry po przegranej z Asseco Resovią w Pucharze Polski 1:3. Tym samym bełchatowianie pożegnali się z tegorocznymi rozgrywkami w tym turnieju. – Teraz to był dla nas najważniejszy mecz, a zagraliśmy naprawdę źle – podsumował Slobodan Kovac.
– Pozostaje mi przeprosić kibiców, bo Puchar Polski to był jeden z naszych celów i chcieliśmy w nim zajść jak najdalej. Do tego graliśmy u siebie, a w Asseco Resovii nie zagrało dwóch podstawowych zawodników: środkowy i przyjmujący – dodał trener PGE Skry Bełchatów.
Bełchatowianie przede wszystkim wypadli słabo w przyjęciu, przez co nie mogli rozwinąć skrzydeł i wykorzystać swoich atutów. – Naprawdę ciężko powiedzieć mi teraz cokolwiek o taktyce. Rywale mocno zagrywali, ale to my nie przyjmowaliśmy tych serwisów – zauważa Serb. – Mieliśmy bardzo niski procent w przyjęciu. Przez to nasz atut, czyli gra środkiem, nie mógł być wykorzystywany. A jeśli już próbowaliśmy, to naprzeciwko mieliśmy dwóch blokujących. Trudno jest to zrozumieć.
PGE Skra niemal w każdym secie musiała gonić wynik. To niełatwe zadanie i mimo że doganiała rywala, to ostatecznie Asseco Resovia awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski. – Poza pierwszym setem, każdy kolejny zaczynaliśmy ze stratą kilku punktów – przypomina Slobodan Kovac. – Od razu musiałem wykorzystać przerwę i to w kilku pierwszych akcjach. Staraliśmy się coś zrobić. Nie było potem łatwo zachować koncentrację na końcówkę setów. Gratulacje dla przeciwników. Teraz musimy pracować jeszcze mocniej i grać lepiej. To nie jest PGE Skra, jakiej ja chcę i jakiej oczekują kibice.
źródło: skra.pl