Aleksander Śliwka w połowie grudnia nabawił się dość skomplikowanego złamania palca. Potrzebny był zabieg i przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle cały czas nie jest gotowy do gry. W podcaście “Szósty set” w rozmowie z Kubą Lewandowskim i Filipem Korfantym przyznał, że postępy są, ale data jego powrotu na boisko nie jest jeszcze znana.
PECHOWY BLOK
W połowie grudnia Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rywalizowała w fazie grupowej Ligi Mistrzów z belgijskim Knack Roeselare. Nieszczęśliwego urazu przy próbie zablokowania rywala doznał Aleksander Śliwka.
Przeprowadzone już w Polsce badania nie były optymistyczne. Kapitan ZAKSY potrzebował zabiegu, a po nim trwa rehabilitacja. – Jestem w trakcie rehabilitacji. Obserwuję swój palec i widzę delikatne postępy z dnia na dzień jeśli chodzi o funkcjonalność, mobilność złamanego stawu – przyznał w rozmowie z “Szóstym setem”.
DATA POWROTU NIEZNANA
Na ten moment niewiadomo jeszcze, kiedy Śliwka będzie w stanie wrócić na boisko. – Pracujemy nad wyprostem, zgięciem. Cały czas palec się zrasta. Przez to ciężko mi dokładnie określić datę mojego powrotu. Trzeba pamiętać, że niestety w przypadku mojej kontuzji, to będzie ostatnia rzecz, którą będę mógł zacząć robić – zdradził przyjmujący ZAKSY.
Uraz sprawił, że Aleksander Śliwka pracę z piłkami czy typowo siatkarskie treningi będzie mógł rozpocząć dopiero na samym końcu swojej rehabilitacji. – Na razie przygotowuje się fizycznie, wytrzymałościowo. Oddaję pierwsze skoki i robię to, co ma mnie przygotować do siatkówki. Natomiast ta sfera techniczna przyjdzie na sam koniec. Mam nadzieję, że wróci ona szybko – zapowiedział Aleksander Śliwka.
Pomimo tego, że na parkiecie przyjmujący nie będzie mógł pomóc swojej drużynie, to poleciał z nią do Ankary. To tam w środę ZAKSA w rewanżu zmierzy się z Halkbankiem Ankara.
źródło: Podcast Szósty Set