Ślepsk Malow Suwałki wygrał 3:1 z Barkomem Każany Lwów po zaciętym boju. Większość setów rozgrywała się w końcówkach, a nawet na przewagi.
ŚLEPSK MALOW SUWAŁKI MAŁO NIE STRACIŁ PANOWANIA
Już premierowa odsłona dała to, czego można było się spodziewać. Choć początek zupełnie tego nie zapowiadał. Przy zagrywce Konrada Stajera gospodarze odskoczyli na 3:0 i przez dłuższy czas prowadzili. W ofensywie na rywali mocno naciskał Paweł Halaba, a oni nie mogli się odpłacić przez błędy. Pojawiały się one głównie w polu serwisowym i w pewnym momencie zapas po stronie Ślepska wynosił 17:10. Lwowianie jednak pokazali po raz kolejny zmienność siatkówki. Odrobiali straty zdawkowo, aż w decydującym momencie zrobiło się 23:22. Doszło do gry na przewagi, a tam wszystko zakończył asem Henrique Honorato.
BARKOM KAŻANY LWÓW Z ODWETEM
Lwowianie przenieśli sportową złość do drugiego seta. W nim osiągnęli świetny poziom skuteczności w ataku. Na pierwsze prowadzenie wyszli przy stanie 10:8. Cały czas kapitalnie prezentował się Mart Tammearu, nieomylny był też Wasyl Tupczij. Goście mieli wszystko w swoich rękach, kilka minut później ich przewaga wzrosła do czterech „oczek”. Lwowianie czuwali na siatce i niejednokrotnie zatrzymywali liderów z Suwałk. Ucierpiała na tym skuteczność chociażby Bartosza Filipiaka. Od stanu 16:20 gospodarze stanęli w miejscu. Nietoperze doprowadziły do wyrównania, a kropkę nad „i” postawił Tammearu.
POSZLI NA NOŻE
Pierwsza armata Ślepska wróciła do dobrej skuteczności i kolejna partia toczyła się głównie pod znakiem jego rywalizacji z Tupczijem. Wynik niemal ciągle był remisowy. Co prawda Lwów odskoczył na 8:6, ale do wyrównania doszło na 11:11. Tak gra toczyła się do ostatnich punktów. Zespoły wkraczały w decydującą fazę przy stanie 20:20. Później błąd przydarzył się Rune Fastelandowi, a skuteczny był Honorato i Ślepsk miał dwa „oczka” po swojej stronie. Po raz kolejny w tym meczu doszło jednak do walki na przewagi i ponownie lepsi okazali się w niej gracze z północno-wschodniej Polski.
MECZ BŁĘDÓW ZAKOŃCZONY… BŁĘDEM
Sporo było grania w kontrach, a czwarty set podobnie jak pozostałe – długo toczyły się na remis. Gospodarze postanowili ruszyć rywali zagrywką. Potem dołożyli dwa punktowe bloki i zrobiło się 12:8. Mocnym punktem ekipy z Suwałk były skrzydła. Wszystko jednak zaczynało się od precyzyjnego przyjęcia Mateusza Czunkiewicza. Po drugiej stronie robił co mógł Ilia Kowalow, ale wciąż dwa „oczka” zapasu trzymali rywale – 18:16. Nie obyło się bez ciekawej końcówki. Gospodarze nie musieli się jednak tym razem zbytnio wysilać. Wystarczyło poczekać na błąd bo wszystko zakończył zepsuty serwis Kowalowa.
MVP: Bartosz Filipiak
Ślepsk Malow Suwałki – Barkom Każany Lwów 3:1
(26:24, 17:25, 30:28, 25:23)
Składy:
Ślepsk: Stajer (10), Gallego (6), Honorato (11), Filipiak (23), Halaba (17), Czunkiewicz (libero), Sanchez, Krawiecki, Kwasigroch
Barkom: Kovalov (17), Fasteland (11), Tammerau (20), Tupchii (21), Petrovs (3), Rohozhyn (2), Pampushko (libero), Pope, Tsmokalo