Pierwszy dzień turnieju głównego w Krakowie dobiegł końca. O bezpośredni awans do ćwierćfinału walczyły dwie polskie pary. Z wygranej cieszyć mogą się Julia Radelczuk i Natalia Okła. Noga podwinęła się parze Marta Łodej i Julia Kielak, która zagra w rundzie 12.
Bezpośredni sukces
Po udanym otwarciu i wygraniu polskiego starcia na piasek znów zawitały Julia Radelczuk i Natalia Okła. W drugim meczu fazy grupowej para zagrała z Ukrainkami – Makhno In./Makhno Ir. Spotkanie okazało się spacerkiem – 2:0, a reprezentantki Polski mogą cieszyć się z bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. Na przeciwniczki przyjdzie im jednak poczekać.
Biało-czerwone niesione dopingiem własnych kibiców od początku zaczęły dyktować swoje warunki. Mimo wszystko Ukrainki na początku trzymały kontakt – 8:6. Taki stan rzeczy nie trwał jednak wiecznie, a rezultat coraz bardziej się rozjeżdżał – 16:10. Polskie siatkarki świetnie spisywały się w polu serwisowym, regularnie punktując zagrywką. Przeciwniczki zaś popełniły zbyt wiele błędów i za moment było już po secie, który padł łupem gospodyń turnieju – 21:14. Jednostronnie było też w drugim secie, gdzie znów nie do zatrzymania była Natalia Okła. Podrażnione Ukrainki nie były w stanie ruszyć z miejsca, a pojedynczy zryw to za mało. Parę minut biało-czerwone znów mogły cieszyć się z wygranej – 21:13.
Natalia Okła zakończyła zmagania z 21 punktami na koncie. Julia Radelczuk dołożyła 12 'oczek’. Wśród Ukrainek skuteczniejszą z sióstr okazała się Iryna Makhno, która punktowała 10 razy.
Radelczuk/Okła (POL) – Makhno In./Makhno Ir. (UKR) 2:0
(21:14, 21:13)
Pozostaje niedosyt
O awans z 1. miejsca w grupie walczyły również Marta Łodej i Julia Kielak, które zmierzyły się z Norweżkami – Berntsen/Steinsvag. Drugi z polskich duetów nie miał jednak aż tyle szczęścia, przegrywając w tie-breaku. Pierwsze minuty spotkania należały do wyrównanych, lecz minimalną przewagę posiadały oponentki – 8:7. Później Norweżki przyspieszyły, zostawiając gospodynie zawodów w tyle. W połowie seta sytuacja Polek nie była jeszcze tragiczna – 13:16. Fatalna końcówka jednak przypieczętowała wygraną przeciwniczek – 21:17.
W drugim secie biało-czerwone spuściły przeciwniczką prawdziwy łomot. Pewne siebie Norweżki nie spodziewały się powrotu Polek, przegrywając 12:21. Kluczowa okazała się druga faza seta, w której Łodej i Kielak zaczęły zdobywać punkty seriami – 16:10, coraz bardziej dążąc do przedłużenia gry. W istocie, ten cel udało się osiągnąć, a tie-break zapowiadał kolejną batalię. Żadna ze stron nie miała zamiaru odpuszczać – 8:6. Biało-czerwone nie były w stanie jednak wykorzystać swojej szansy, łapiąc zadyszkę w samej końcówce. Ostatecznie partia zakończyła się wygraną przeciwniczek 15:12.
Najwięcej punktów w meczu zdobyła Frida Berntsen – 26. Kroku Norweżce dotrzymywała Marta Łodej, zdobywając 24 punkty. Druga z Polek, Julia Kielak, punktowała 11 razy.
Łodej/Kielak (POL) – Berntsen/Steinsvag (NOR) 1:2
(17:21, 21:12, 12:15)
Zobacz również:
Siatkówka plażowa. Świetny rajd Polek! Ciężkowska i Łunio o krok od strefy medalowej