Turniej BPT Futures w Warszawie rozkręcił się na dobre. W piątkowy wieczór trzy polskie pary stanęły przed szansą gry o awans z 1. miejsca w grupie. To akurat udało się wyłącznie Piotrowi Kantorowi i Filipowi Lejawie, którzy ominą jeden etap. Pary – Brożyniak/Janiak, oraz Krzemiński/Pietraszek także z awansem, lecz czeka ich spotkanie w rundzie 'przegranych’.
Emocje do samego końca
W Warszawie trwa turniej cyklu BPT Futures. W piątek wystartowała drabinka główna, w której jest aż pięć polskich par. Faza grupowa wstępnie podzieliła już stawkę, a trzy biało-czerwone duety jeszcze wieczorem stanęły przed szansą gry o awans z 1. miejsca. W grupie A udało się to dwójce – Piotr Kantor i Filip Lejawa, która w decydującym starciu pokonała Czechów – Oliva/Kurka. Rywale jednak tanio skóry nie sprzedali, a spotkanie, pomimo dwóch setów, dostarczyło wielu wrażeń.
Początek meczu należał do wyrównanych, a żaden z duetów na dystansie nie potrafił odskoczyć, wypracowując sobie bezpieczną przewagę. Polacy świetnie zagrali blokiem – 6 punktów. Przeciwnicy zaś wywierali presję zagrywką. Obie pary grały czujnie, unikając błędów własnych, a o wyniku końcowym przesądziła zacięta gra na przewagi. Ostatecznie inauguracja padła łupem biało-czerwonych – 31:29. Równie ciekawie było w drugim secie. Choć Czesi byli zmuszeni do gonienia rezultatu, to do końca nie było wiadomo, jak to się skończy. Ponownie jednak 'na medal’ spisała się polska dwójka, zwyciężając – 21:19. Rewelacyjne spotkanie rozegrał Filip Lejawa, który punktował aż 32 razy.
Kantor/Lejawa (POL) – Oliva/Kurka (CZE) 2:0
(31:29, 21:19)
Lekki niedosyt
W grupie C awansu pewni są Jędrzej Brożyniak i Piotr Janiak, choć Polacy zagrają w rundzie 'przegranych’. W meczu o awans z 1. miejsca lepszy okazał się duet Ukraińców – Datsiuk/Bublyk, który już wczoraj dał się biało-czerwonym parom we znaki. Sąsiadom udało się domknąć spotkanie w dwóch setach, z których pierwszy okazał się niewypałem w wykonaniu reprezentantów Polski.
Pierwsza partia należała do wyjątkowo jednostronnych, a prym od początku wiodła dwójka Ukraińców. Brożyniak i Janiak nie mieli po swojej stronie zbyt wiele argumentów, od razu tracąc kontakt z przeciwnikami – 2:8. W kolejnych minutach gra biało-czerwonych również pozostawiała wiele do życzenia – 9:16, i tak już pozostało do końca. Imponujący finisz Ukraińców dał im prowadzenie 1:0 – 21:11, Przyparci do muru Polacy dali z siebie wszystko w drugim secie, mając nadzieję na przełamanie. W połowie udało im się nawet objąć prowadzenie – 16:14. Zacięcie pozostało do ostatniej wymiany, a mecz zwieńczyła krótka gra na przewagi, w której znów solidniej zaprezentowała się para Ukraińców – 23:21. Aktywniejszy po polskiej stronie siatki był Jędrzej Brożyniak, który zdobył 15 punktów.
Brożyniak/Janiak (POL) – Datsiuk/Bublyk (UKR) 0:2
(11:21, 21:23)
W grupie D uznać wyższość rywali musiała także dwójka – Jakub Krzemiński i Szymon Pietraszek. Górą w pojedynku okazała się bowiem para Estończyków – Tiisaar/Korotkov. W tym spotkaniu również wrażeń nie zabrakło, choć całość zakończyła się w dwóch setach.
Początek obfitował w emocje, a kolejna z dwójek potwierdziła wysoką dyspozycję. Choć biało-czerwonym nie udało się zwyciężyć, to w pierwszym secie nie mieli oni zamiaru spuszczać z tonu, oddając przeciwnikom inicjatywę. Estońska para w decydującym momencie odskoczyła jednak z rezultatem, a jej dużym atutem okazała się czujna gra na siatce. Wygraną przyniosła im jednak nerwowa gra na przewagi – 25:23. W drugim secie było już spokojniej. Polacy popełnili parę niepotrzebnych błędów. Oponenci zaś byli nie do zatrzymania, korzystając z kolejnych okazji – 21:18. Najwięcej punktów w meczu zdobył Jakub Krzemiński – 17.
Tiisaar/Korotkov (EST) – Krzemiński/Pietraszek (POL) 2:0
(25:23, 21:18)
W gronie najlepszych
Po pierwszym dniu intensywnego grania w ćwierćfinale jest już para Piotr Kantor i Filip Lejawa, która dzięki awansowi z 1. miejsca ominęła jedną z rund. Pozostałe dwa duety, które w meczach o zwycięstwo w grupie zeszły z piachu pokonane zmierzą się w rundzie 'przegranych’. Są to dwójki – Brożyniak/Janiak, oraz Krzemiński/Pietraszek. Na przeciwników przyjdzie im jednak poczekać.
W pojedynkach na start klęskę poniosły dwa inne biało-czerwone duety – Jarosław Lech i Artem Besarab, oraz Aleksander Czachorowski i Michał Korycki. Te dwie ekipy już w sobotni poranek powalczą o przełamanie, którego stawką będzie także bilet do rundy 'przegranych’. W sobotę oprócz dokończenia zmagań grupowych zostaną rozegrane spotkania rundy 12 oraz komplet ćwierćfinałów.
Zobacz również:
Siatkówka plażowa. Sukces Polaków! Bryl i Łosiak z medalem w Hamburgu