Strona główna » Siatkówka plażowa. Kwalifikacje nie oszczędzały Polaków. Jedna para w drabince głównej

Siatkówka plażowa. Kwalifikacje nie oszczędzały Polaków. Jedna para w drabince głównej

inf. własna

fot. Kamil Pastusiak kampas-sport.eu

W szwajcarskim Spiez rozpoczął się turniej mężczyzn w ramach cyklu Beach Pro Tour Futures. W kwalifikacjach o awans walczyły dwie polskie pary. Po dwóch spotkaniach z turniejem pożegnała się para Piotr Groszek i Igor Ciemachowski. Już w pierwszej rundzie zawody zakończyły się dla Jarosława Lecha i Tomasza Jaroszczaka.

Dalej w grze

Jako pierwsza, w czwartkowych kwalifikacjach, na placu boju zameldowała się para Piotr GroszekIgor Ciemachowski. Pierwsza runda okazała się dla biało-czerwonych rozgrzewką, gdyż w spacerowym tempie udało im się awansować do drugiego etapu. Naprzeciwko Polaków stanął duet włoski – Raisa/Perini, który po swojej stronie nie miał zbyt wielu argumentów. Już na początku widoczna była różnica klas, a zbudowana na dystansie przewaga dała reprezentantom Polski pełną kontrolę i komfort gry w końcówce – 21:16. Jeszcze gorzej gra Włochów wyglądała w drugiej części meczu. Przepaść była ogromna, a częste błędy nie sprzyjały gonieniu wyniku. Ostatecznie druga partia padła łupem biało-czerwonych aż 21:13.

Piotr Groszek zdobył w spotkaniu 11 punktów (w tym 2 asy). Tyle samo 'oczek’ zanotował Igor Ciemachowski, któremu udało się upolować 1 asa. Po stronie Włochów zabrakło skuteczności, w czym nie pomagało słabe przyjęcie.

Raisa/Perini (ITA) – Groszek/Ciemachowski (POL) 0:2

(16:21, 13:21)

Do ostatniej piłki

W drugim etapie rundy eliminacyjnej Polakom przyszło się zmierzyć z Czechami – Pihera/Melmuka. Tym razem nie było jednak już tak kolorowo, a po wygraną sięgnęła para przeciwna – 2:0. Bój jednak trwał do ostatniej piłki, a braku ambicji biało-czerwonym nie można było zarzucić. Pierwszy set reprezentantom Polski kompletnie nie wyszedł. Po ich stronie zabrakło jakości, a jeden Groszek niewiele mógł zdziałać. Regularnie punktował Pihera, pozwalając swojemu duetowi na wypracowanie bezpiecznej przewagi, co zakończyło się wygraną 21:17. Drugi set to z kolei zupełnie inna bajka. Biało-czerwonym udało się raz jeszcze podjąć rękawice. Stawką był bowiem awans do głównej drabinki. Grania nie zabrakło, a dla obu drużyn była to wymagająca partia. Set zwieńczyła dopiero przedłużająca się gra na przewagi, gdzie ponownie górą była czeska para – 29:27.

Nie do zatrzymania okazał się Martin Pihera, który zakończył zmagania z 20 punktami na koncie. Sporo dobrego zrobił także drugi z Czechów, Martin Melmuka. Po stronie Polaków skuteczniejszy okazał się Piotr Groszek, który łącznie punktował 15 razy (w tym 2 asy), i trzymał przyjęcie zespołu. Porażka oznacza dla reprezentantów Polski koniec przygody z turniejem w Spiez.

Pihera/Melmuka (CZE) – Groszek/Ciemachowski (POL) 2:0

(21:17, 29:27)

Pech pierwszej rundy

Szczęścia zabrakło drugiej z polskich par. Już po pierwszej rundzie pożegnać się z zawodami musieli Jarosław Lech i Tomasz Jaroszczak, którym przyszło się zmierzyć z Austriakami – Nedetzky/Holzinger. Rywalom udało się podyktować własne zasady, stosunkowo szybko przejmując inicjatywę. Polakom jednak nie podcięło to skrzydeł, jednak w pierwszym secie musieli się pogodzić z porażką – 21:17. Przedłużyć rywalizację nie było łatwo, jednak biało-czerwonym udało się wrócić do gry i wziąć odwet. Druga partia należała do całkiem wyrównanych, lecz w samej końcówce stalowe nerwy dały wygraną reprezentantom Polski – 21:19. O losach spotkania zadecydował więc tie-break, gdzie łatwo nie było. Obaj Austriacy nie bali się ryzyka, stawiając na swoim. Różnica znów była widoczna, a Lech i Jaroszczak ponownie posmakowali goryczy porażki – 11:15.

Po polskiej stronie siatki dominował Tomasz Jaroszczak, który zdobył 11 punktów. Jarosław Lech dołożył od siebie dwa cenne punkty z zagrywki. Elias Holzinger oraz Moritz Nedetzky punktowali po 11 razy.

Nedetzky/Holzinger (AUT) – Lech/ Jaroszczak (POL) 2:1

(21:17, 19:21, 15:11)

Kwalifikacje okazały się dla Polaków bezlitosne. W turnieju mężczyzn rozstawieni są jednak Jędrzej Brożyniak i Piotr Janiak, którzy już w piątek – 23 maja, rozpoczną zmagania.

Zobacz również:

Siatkówka plażowa. Ogromny pech Polek. Małe punkty zamknęły im drogę do mistrzostw świata

PlusLiga