Bartosz Łosiak i Michał Bryl po porażce z niemiecką parą, musieli wygrać z Brazylijczykami Arthurem i Adrielsonem, żeby awansować do fazy play-off i zachować szansę na walkę o najwyższe lokaty w Beach Pro Tour Elite, które odbywają się w Meksyku. Zadanie wykonali i przedłużyli swoją przygodę w Quintana Roo.
Bryl i Łosiak źle rozpoczęli zmagania w meksykańskim Quintana Roo. Polacy przegrali pierwszy mecz z niemiecką parą Preftzschner/Winter. Co prawda ulegli im minimalnie, ale zostali postawieni pod ścianą. Pojedynek z brazylijskim duetem Arthur/Adrielson musieli wygrać, żeby pozostać w turnieju.
Lepsi w końcówce
Już od początku nie wyglądało to najlepiej. Nasza para po pierwszych piłkach przegrywała 0:4. Bryl i Łosiak nie stracili jednak głowy. Grali cierpliwie i dopięli swego. W połowie partii dogonili rywali (13:13). Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt i o ostatecznym wyniku seta zadecydowała końcówka. W niej lepiej spisali się Polacy, którzy wygrali 21:19.
Niepotrzebne nerwy
Drugi set to z kolei od początku dobra gra i przewaga naszych siatkarzy. Szybko osiągnęli czteropunktową przewagę 9:5. Wydawało się, że idą po gładkie zwycięstwo, ale rzeczywistość nie była tak różowa. Brazylijczycy gonili wynik i udało im się złapać kontakt na 17:18. Na szczęście Polacy zachowali zimną krew i zdołali rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.
O awans do kolejnej rundy rozgrywek Bryl i Łosiak powalczą w play-off z łotewską parą Plavins/Fokerots.