Strona główna » Siatkówka od podstaw sposobem na wygrywanie? Daniel Popiela: – To się okaże.

Siatkówka od podstaw sposobem na wygrywanie? Daniel Popiela: – To się okaże.

inf. własna

fot. PressFocus


W poniedziałek Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa przegrał w Jastrzębiu-Zdroju po pięciosetowym boju z miejscową drużyną. Częstochowianie mogą się jednak cieszyć z jednego punktu zdobytego na trudnym terenie. – Na pewno go bardzo szanujemy. On może dać nam lepszy wynik na koniec sezonu, może zagwarantuje nam awans do play-off – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Daniel Popiela. Środkowy bloku ocenił nowego trenera i zdradził, co może być kluczem do zwycięstwa w kolejnym spotkaniu z PGE Projektem Warszawa.

Chłodna głowa


Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Wokół waszej drużyny wiele się dzieje. Sytuacja nie jest komfortowa. Jak sobie z tym radzić?

Daniel Popiela:To nie jest łatwe pytanie, bo nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Przede wszystkim myślę, że trzeba zachować chłodną głowę i po prostu robić swoje. Sytuacja nie jest łatwa, ale w każdym meczu udowadniamy, że potrafimy grać w siatkówkę. Wyniki też to potwierdzają. Ostatnio tie-break, teraz również pięciosetówka na bardzo ciężkim terenie. Co pokazuje, że z każdej opresji da się wyjść, tylko trzeba to robić krok po kroku. Każdy z nas wierzy w to bardzo mocno, że i w naszym przypadku też tak będzie.

Nowy szkoleniowiec

Jak ocenia pan nowego trenera?

– Ljubomir Travica wniósł sporo pozytywnych emocji w nas i uśmiechu. Również trochę luzu, choć to nie jest najlepsze słowo. Wydaje mi się, że ten nowy bodziec na nas podziałał i też on miał duży wpływ na wynik meczu. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu będzie jeszcze lepiej.

Jego myśl szkoleniowa dociera do was? Czy jeszcze potrzebujecie czasu?

– Zdecydowanie dociera, bo to prosta koncepcja. Myślę, że wracamy do korzeni i gramy taką siatkówkę od podstaw, ale chyba tego potrzebujemy. W codzienności może zatraciliśmy się w przekonaniu, że my to wszystko umiemy. A tutaj nas trener sprowadził trochę do parteru i powiedział o najprostszych rzeczach. Może to jest sposób na wygrywanie czy odbudowanie swojej formy. Nie wiem – to się okaże.

Dwa tie-breaki, dwie porażki

Ostatnio rozegraliście dwa tie-breaki. W Jastrzębiu-Zdroju zdobyliście cenny punkt? Czy jednak zmarnowaliście szansę na jeszcze dodatkowy?

– Myślę, że w obu meczach była szansa nawet na trzy punkty. Jest jeden. Na pewno go bardzo szanujemy. On może dać nam lepszy wynik na koniec sezonu, może zagwarantuje nam awans do play-off. Na pewno też szkoda, że nie mamy dwóch czy trzech punktów z tych spotkań, ale tak jak powiedziałem wcześniej, powoli wracamy do naszej dobrej gry.

Co przesądziło o tej porażce? Czy może przegrana końcówka trzeciego seta, 26-24?

– Możliwe, że w jakimś stopniu tak, bo dało to poczucie pewności dla jastrzębian. Jednak uważam, że był to solidny mecz na bardzo dobrym poziomie, z dużą ilością efektywnych bloków i ataków. Spotkanie mogło się podobać kibicom. Graliśmy przez prawie trzy godziny. Myślę, że też Plusliga pokazuje to w tym sezonie, że jest ona naprawdę mocna i po prostu warto ją oglądać.

Mocny rywal

W sobotę zmierzycie się z mocnym rywalem, bowiem PGE Projektem Warszawa. Waszą przewagą będzie własna hala?

– Mam taką nadzieję. Na pewno każdy w swojej hali czuje się lepiej. Też ciężki przeciwnik, ale patrząc w tabelę, czy wskaże mi pani choć jednego słabszego przeciwnika, z którym moglibyśmy zagrać? Wydaje mi się, że nie, bo każdy potrafi grać w siatkówkę. Każdy to robi na co dzień i oddaje temu serce, by pokazywać się z jak najlepszej strony, grać jak najlepiej i wygrywać mecze. Więc każdy przeciwnik jest tak naprawdę trudny.

W czym warszawianie są silniejsi? Gdzie trzeba będzie szukać punktów?

Myślę, że będziemy musieli ich odrzucić od siatki, bo z ich perfekcyjnym przyjęciem będzie się bardzo ciężko grało. Później naszą rolą będzie popracować w systemie blok-obrona. Na tych elementach musimy się w pierwszej kolejności skupić.

Zobacz również:
PlusLiga – wyniki tabela terminarz

PlusLiga