– Staraliśmy się do końca wyciągnąć ten mecz, ale doświadczenie zespołu z Kluczborka wzięło górę i niestety przegraliśmy – powiedział po porażce z Mickiewiczem Kluczbork libero Olimpii Sulęcin, Damian Sobczak.
Siatkarze Olimpii Sulęcin od porażki zaczęli zmagania w sezonie 2023/2024. Podopieczni Konrada Copa po wyrównanym meczu ulegli 1:3 Mickiewiczowi Kluczbork. Mogą żałować zwłaszcza czwartego seta, w którym mogli doprowadzić do tie-breaka. – Wydaje mi się, że zaważyło doświadczenie w końcówkach zespołu z Kluczborka. Bardzo szkoda nieskończonych łatwych piłek, freeballi, wysokich wystaw, ale tak ogólnie był to bardzo fajny mecz dla kibiców. Była w nim walka – powiedział przyjmujący gospodarzy Jakub Buczek.
Pierwsze koty za płoty
Wygrana pierwsza odsłona rozbudziła w sulęcinianach apetyt na zwycięstwo, ale musieli zadowolić się jednym ugranym setem. – Pierwszy set był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Pokazał on, że mamy potencjał, aby grać dobrą siatkówkę. W kolejnych partiach przeciwnik dokonał zmian w składzie, bo ma szeroką ławkę, dołożył trochę na zagrywce, odrzucił nas nią od siatki, co utrudniło nam grę. Staraliśmy się do końca wyciągnąć ten mecz, ale doświadczenie zespołu z Kluczborka wzięło górę i niestety przegraliśmy – zaznaczył libero Damian Sobczak.
Podopieczni Konrada Copa mogli doprowadzić do podziału łupów, ale w kluczowych momentach trochę zabrakło im zimnej krwi i skuteczności na siatce. – Dobrze weszliśmy w mecz. Mieliśmy dużo wybloków, dużo broniliśmy i byliśmy skuteczni na kontrze i w miarę pewnie wygraliśmy pierwszego seta. W drugim nie potrafiliśmy się odnaleźć. Zgubiliśmy koncentrację i trudno było nam odrobić kilkupunktową stratę. W trzecim secie końcówka była punkt za punkt. Bardzo mało zabrakło nam do zwycięstwa. W czwartym secie prowadziliśmy do połowy seta, chociaż graliśmy już na lekkim zmęczeniu. Rywale nas doszli, a w końcówce zaważyły dwie akcje na wysokiej piłce. Popełniliśmy też błędy i to nam przeszkodziło – ocenił atakujący Olimpii, Tytus Nowik.
Wygrali, ale ich gra nie zachwyciła
Kluczborczanie odetchnęli z ulgą, bo w pierwszej kolejce zaliczyli falstart, a w Sulęcinie też momentami mieli spore problemy. – Spodziewałem się ciężkiego starcia. Każdy mecz w Sulęcinie jest bardzo trudny. Oprawa, publiczność, inauguracja sezonu, młodość w zespole z Sulęcina – te wszystkie elementy wpłynęły na wielkie emocje w tym spotkaniu – podkreślił szkoleniowiec gości, Mariusz Łysiak.
Ewidentnie widać, że ekipa z Opolszczyzny na początku sezonu nie jest w najwyższej formie. Poszczególne elementy jeszcze w niej się nie zazębiły, a w Sulęcinie wygrała w dużej mierze dzięki Mateuszowi Lindzie, który zapisał na koncie aż 27 punktów. – Mamy dużo do poprawienia w ataku. Gra w tym elemencie cały czas szwankuje. Liczby w ofensywie nie są najlepsze – zakończył Mariusz Łysiak.
Zobacz również:
Emocje w Sulęcinie, komplet oczek Mickiewicza
źródło: inf. własna, Olimpia Sulęcin - YouTube, Radio Zachód