Siatkarze cieszą się z grania na piasku

Plusligowi siatkarze po dłuższej przerwie mogli wrócić do rywalizacji, w Krakowie odbywa się PreZero Grand Prix PLS. Zawodnicy w pomeczowych wypowiedziach wyrażają zadowolenie, że mogą pograć w siatkówkę i wrócić do rywalizacji. W jednym z meczów Indykpol AZS Olsztyn okazał się lepszy od Aluron CMC Warty Zawiercie.

Wciąż w turnieju rywalizuje Indykpol AZS Olsztyn, w swoim ostatnim meczu wygrał 2:1 z zespołem z Zawiercia.  – Czujemy się dobrze, fajnie było się pokazać i zaprezentować trochę fajnej siatkówki. Mieliśmy w drugim secie dosyć duży przestój, ale udało się, przepchnęliśmy tego seta i potem w tie-breaku też nam się udało i cieszymy się bardzo. Na pewno nikt z nas nie chciał jeszcze wracać do Olsztyna, chcieliśmy pograć tutaj jak najdłużej. Cieszymy się, że wygraliśmy ten drugi mecz i zostajemy w turnieju. Czekamy na sobotnie mecze – powiedział Szymon Jakubiszak.

Zawiercianie z kolei odpadli już z rywalizacji, ale mimo wszystko są zadowoleni.  – Czekałem na ten moment, emocje nie były może jeszcze aż tak duże, jak będą przed spotkaniem ligowym w naszej hali. Zawsze fajnie jest już rozpocząć tą przygodę i mieć pierwsze przetarcie już za sobą – powiedział debiutujący w barwach Jurajskich Rycerzy Bartosz Makoś, który jak mówi rzadko gra na piasku. – Zdarza się, że z kolegami wyjdziemy sobie parę razy w wakacje. Przez moje warunki fizyczne nie jestem zbyt wielkim fanem siatkówki plażowej. Zaczynałem jako rozgrywający w młodzikach, w tamtym roku na plaży też zostałem ustawiony jako ten wystawiający.  My się zbytnio do tego turnieju na piasku nie przygotowywaliśmy, więc tego ogrania mogło nam braknąć. Mecz jednak pokazał, że im dalej w las, tym lepiej to wyglądało – ocenił.

Wypowiedział się także Dawid Dulski. – Dla mnie to było niesamowite przeżycie. Coś nowego, fajnie było pograć na piasku, spotkać się z chłopakami, nowe doświadczenie, wyższy poziom.  Było ciężko bez przygotowania, na piasku skacze się trochę ciężej, blok także był trudniejszy do przejścia.