Strona główna » Stoicki spokój Stefano Lavariniego. Trener wskazał „winnego” porażki

Stoicki spokój Stefano Lavariniego. Trener wskazał „winnego” porażki

przegladsportowy.onet.pl

fot. Michał Szymański

Polki w niedzielę staną przed szansą zdobycia trzeciego z rzędu medalu Ligi Narodów, podobnie jak w latach poprzednich za kadencji Stefano Lavariniego zagrają o brązowy medal. W półfinale nie były w stanie nawiązać walki z najlepszym aktualnie zespołem świata, Włoszkami. Po meczu z dziennikarzami rozmawiał trener Lavarini.

Przegrany półfinał Ligi Narodów to nie dramat

Stefano Lavarini po przegranej 0:3 z Włoszkami nie miał rzecz jasna zadowolonej miny, ale nie robił także z tej sytuacji dramatu. – Mamy wyprawiać pogrzeb po tej porażce? Trzeba zapomnieć o tym meczu, ale też wyciągnąć z niego wnioski – mówi wprost. Włoszki dominują aktualnie na arenie międzynarodowej, nie przegrały od czerwca ubiegłego roku i zasłużenie staną przed szansą obrony tytułu Ligi Narodów.

Stefano Lavarini zdaje sobie sprawę z mankamentów w grze biało-czerwonych. – Tak jak w meczu z Chinkami, niektóre rzeczy nie działały, jak powinny. To głupi pomysł, jeśli będziemy się czuć smutni, podłamani i utkniemy w złych myślach. Mamy dobę, żeby jak najlepiej przygotować się do meczu o brąz. Najważniejsza będzie pełna koncentracja – zaznaczył trener Polek Stefano Lavarini.

Szukacie winnego? Biorę wszystko na siebie

Włoszki to aktualnie najlepszy zespół na świecie i różnica była widoczna w sobotnim spotkaniu. – Włoszki pokazały wyraźną różnicę pomiędzy naszymi drużynami, ale jestem przekonany, że możemy zagrać dużo lepiej. Szczególnie na początku mogliśmy mieć lepszą kontrolę naszej techniki i emocji. W wielu sytuacjach jedno wpływa na drugie. Jestem przekonany, że dziewczyny chciały pokazać się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że zdołają się zbudować do jutra. Nie chodzi o to, żeby zapomnieć o tym meczu, ale wyciągnąć z niego wnioski. To było ważne spotkanie, ale jeszcze ważniejsze jest przygotowanie się do kolejnego wyzwania – podkreślił Lavarini.

Szkoleniowiec zaznaczył także, że całą krytykę za słabszą postawę zespołu w półfinale bierze na siebie. – Nie mam z tym problemu, biorę wszystko na siebie. Nie mówię tego po to, by uniknąć oceniania. Zachowuję spokój w rozwiązywaniu kolejnych sytuacji. Wiem, że w meczu z Włoszkami mogliśmy zachować większą kontrolę w wielu akcjach albo więcej zaryzykować.


Zobacz również:
Polki w bojowym nastroju przed meczem o brąz

PlusLiga