Siatkarze Barkomu Lwów po raz drugi w tym sezonie pokonali BBTS Bielsko-Biała. W ostatnim starciu bielskiej drużynie udało się ugrać seta. – Musimy uznać, że w pierwszym secie rywale godnie postawili się naszej ekipie – powiedział szkoleniowiec gospodarzy Ugis Krastins.
Początek meczu zdecydowanie należał do gości. Lwowianie zupełnie nie mogli odnaleźć się na boisku, zwłaszcza w ataku. Wykorzystywali to siatkarze BBTS-u, do dobrych uderzeń w ofensywie dokładając też dobrą zagrywkę i dwa bloki w całym pierwszym secie. – W pierwszym secie rywale godnie postawili się naszej ekipie. Przed meczem sporo analizowaliśmy bielszczan i wiedzieliśmy, że są świetnie przygotowani na rozpoczęcie każdego spotkania. Nawet jeżeli nie wygrywali pierwszych partii, zawsze dzielnie walczyli – przyznał trener Barkomu, Ugis Krastins.
W drugim i trzecim secie gospodarze poprawili atak, ale niemoc w tym elemencie złapała ich znowu w czwartej odsłonie. W niej jednak ratowali się trochę blokiem, a także mogli liczyć na liczne błędy rywali. – Uważam, że na początku meczu nie graliśmy agresywnie, ze sportową złością, przegrywając za dużo „łatwych” punktów. Przez to nie potrafiliśmy włączyć się do walki. Po zmianie stron dodaliśmy do naszej gry emocji, równocześnie polepszając jakość bloku. Ciągle wywieraliśmy presję na przeciwnika i przyniosło to pozytywne skutki – kontynuował prowadzący lwowian Krastins.
W pojedynku z BBTS-em nie wziął udziału jeden z liderów Barkomu – Julius Firkal. – Według mnie, udało nam się zastąpić słowackiego zawodnika. Na bardzo wysokim poziomie zaprezentowali się Kucher oraz Szewczenko. Nie zagrali swojego najlepszego meczu, lecz godnie postawili się rywalom. Tego poziomu gry nam wystarczyło, by sięgnąć po komplet punktów – powiedział. Ten mecz był ostatnim dla Barkomu w fazie zasadniczej PlusLigi. Na koncie lwowskiej drużyny po trzydziestu starciach jest osiem wygranych i 22 porażki. – Mieliśmy kilku naprawdę wspaniałych meczów, natomiast nie potrafię wybrać jednego, najlepszego – zakończył szkoleniowiec ukraińskiej drużyny.
Bielszczanie do rozegrania mają jeszcze jeden mecz, ale wiadomo już, że nic on nie zmieni, a BBTS pożegna się po sezonie z PlusLigą. – Jestem bardzo niezadowolony z tego, że za dużo przegrywamy oraz nie mamy wiary w zwycięstwo. Niestety, wciąż jest tak, że pierwszą partię wysoko wygrywamy, a po zmianie stron przebieg spotkania wymyka nam spod kontroli. To nasz poziom nie pozwala nam zagrać stabilnie – ocenił trener BBTS-u Serhij Kapelus.
W obecnym sezonie BBTS zdobyło dopiero 8 punktów, a w meczu z Barkomem poniósł 26. porażkę w sezonie. – Dla nas to była bardzo ciężka kampania. Przeszliśmy sporo zmian, chociażby ja – zostałem trenerem pierwszego zespołu. Była to dla mnie prawdziwa niespodzianka. Jestem pewien, że było to bardzo cenne doświadczenie. Bez względu na sporą liczbę porażek i spadek z PlusLigi, może to nam pomóc w przyszłości – kontynuował.
W następnym sezonie BBTS będzie występować na niższym poziomie rozgrywkowym. Wiadomo, że zespół nadal będzie prowadzony przez Kapelusa. – Zostaję na stanowisku. Bardzo cieszy mnie zaufanie, które dostałem od zarządu. Myślę, że w przyszłym sezonie najpierw musimy zawalczyć o czwórkę, a później być może spróbujemy sięgnąć po awans – zakończył szkoleniowiec bielskiej ekipy.
źródło: kazhany.lviv.ua, opr. własne
