Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała powalczyli z Treflem Gdańsk, ale nie zdołali urwać rywalom punktów. – Nie graliśmy źle, powiedziałbym nawet, że graliśmy w miarę dobrze, ale niestety jednak to przyjęcie nie było równe. Nie przyjmowaliśmy regularnie, często puszczaliśmy asy szczególnie w końcówkach, co nam nie pozwoliło powalczyć w trzecim i czwartym secie. Jestem przez to bardzo zły, niefajnie tak kończyć set czy mecz, gdy piłka wpada i nie potrafisz nic zrobić – powiedział trener Sergii Kapelus.
BBTS Bielsko-Biała nie zdołał sprawić niespodzianki. Bielszczanie w czwartek przegrali z Treflem Gdańsk 1:3. – Bardzo mocny przeciwnik. Przede wszystkim zaskoczył nas zawodnik z Chin. Ma bardzo dobre warunki, bardzo dobrze grał w tym meczu. Nie dawaliśmy z nim rady szczególnie w ataku i zagrywce – powiedział po pojedynku Sergii Kapelus. Nagrodę MVP odebrał Jingyin Zhang, który w tym meczu był najlepiej punktującym siatkarzem Trefla. Chińczyk zdobył 24 punkty, zaserwował 6 asów a atakował z 76% skutecznością. – Potencjał ma. Myślę, że to było widoczne, że to fajny, pozytywny gość. Patrząc na to, że tylko dwa ostatnie tygodnie trenujemy razem, to całkiem dobrze wygląda. Naprawdę ma duży potencjał, dał dużą energię w tym meczu. Zasłużone MVP – scharakteryzował swojego kolegę z drużyny Lukas Kampa.
Gdańszczanie przegrali pierwszego seta do 23, ale w kolejnych to do nich należało już ostatnie słowo. – Myślę, że niedobrze zaczynaliśmy, bardzo powoli, brakowało troszeczkę presji w ataku. Spodziewałem się troszeczkę, że ten mecz nie będzie łatwy, bo cały czas, przede wszystkim we własnej hali oni walczą, ale to my wygraliśmy trzy ważne punkty, które są potrzebne dla nas, więc możemy być zadowoleni – podsumował rozgrywający zespołu z Gdańska.
Chociaż siatkarze z Bielska-Białej nie zdołali dopisać do swojego konta kolejnych punktów, tylko w drugim secie wyraźnie ulegli rywalom. – Nie graliśmy źle, powiedziałbym nawet, że graliśmy w miarę dobrze, ale niestety jednak to przyjęcie nie było równe. Nie przyjmowaliśmy regularnie, często puszczaliśmy asy szczególnie w końcówkach, co nam nie pozwoliło powalczyć w trzecim i czwartym secie. Jestem przez to bardzo zły, niefajnie tak kończyć set czy mecz, gdy piłka wpada i nie potrafisz nic zrobić – stwierdził trener BBTS-u.
W kolejnym meczu PlusLigi bielszczan czeka bardzo trudny wyjazd. BBTS zagra z Asseco Resovią Rzeszów. Ten pojedynek zaplanowano na poniedziałek 13 marca na 20:30. – Teraz każdy mecz próbujemy grać na maksa, próbujemy pokazać to, co potrafimy w tej chwili. Myślę, że każdy z zawodników to rozumie. Chłopaki starają się i to widać, że jak mogą, to nie odpuszczają na boisku. Ale Resovia to też przeciwnik z wyższej półki i oczekiwać, że wygramy ten mecz, chyba bym tego nie robił, ale marzy mi się dobra walka z nimi – zakończył szkoleniowiec zespołu z Bielska-Białej.
źródło: BBTS Bielsko-Biała - YouTube, opr. własne