Przed siatkarzami Aniołów Toruń półfinałowy turniej II ligi w Grodzisku Mazowieckim. Liczą oni, że znajdą się w gronie dwóch zespołów, które wywalczą awans do rozgrywki finałowej. – Myślę, że mentalnie i motorycznie jesteśmy gotowi – zaznaczył trener ekipy z Torunia.
Siatkarze Aniołów Toruń w cuglach wygrali zmagania w pierwszej grupie II ligi mężczyzn. W 20 meczach ponieśli tylko 1 porażkę i aż z 15 punktami przewagi nad drugim Energetykiem Poznań zakończyli tę część rozgrywek. – Przed tym sezonem mocno przemeblowaliśmy drużynę, zmieniliśmy dziewięciu zawodników, ale udało nam się zachować pewną ciągłość. Miałem komfort pracy, zawodnicy szybko się dotarli, znali się już wcześniej. Pozostawiliśmy w składzie fundament z poprzedniego sezonu i ci zawodnicy pomogli nowym wdrożyć się i zastosować do mojego systemu pracy. Jedyną porażkę w sezonie zasadniczym biorę na swoje barki. To wynikało z konkretnego planu przygotowań, koncentrowaliśmy się na meczach, które zapewniały nam pierwsze miejsce w tabeli. Takie jedno niepowodzenie zresztą mogło nam się przydać, żeby każdy czuł trochę niedosytu – stwierdził szkoleniowiec zespołu z Torunia, Sebastian Tylicki.
Nie ukrywa on, że torunianie już od dłuższego czasu szlifowali formę pod kątem turnieju półfinałowego i ewentualnego finałowego. – Od kilku tygodni nad tym pracowaliśmy, po meczu z Wilkami Wilczyn, który zapewniał nam pierwsze miejsce grupie, zwiększyliśmy obciążenie na treningach. Ostatni mecz z Lotnikiem Łęczyca potraktowałem szkoleniowo, wszyscy zawodnicy pograli i wiem, kto w jakiej jest dyspozycji. Tydzień wcześniej rozegraliśmy jeszcze bardzo pożyteczny sparing z Visłą Bydgoszcz. Myślę, że mentalnie i motorycznie jesteśmy gotowi – zaznaczył trener drugoligowca.
Już w poprzednim sezonie torunianie mieli apetyt na awans do I ligi, ale ta sztuka im się nie udała. Wówczas z awansu cieszyły się drużyny z Nowej Soli i Białegostoku. – Z tamtej porażki wynikały poprawki w kadrze zawodników. Na pewno teraz mamy większą rotację, bo nie każdy ma zawsze swój dzień i ta siła drużyny powinna nam pomóc. Nie może być tylko sześciu zawodników na bosku, cała trzynastka musi pomagać i żyć meczem – podkreślił Tylicki.
Anioły swój turniej półfinałowy rozegrają w Grodzisku Mazowieckim, a ich rywalami będą miejscowa Sparta, AZS Częstochowa oraz Hutnik Kraków. W drugim turnieju najsilniejsze wydają się być zespoły z Jaworzna i Chełma. – Arka ma zawodników dużego kalibru i uznawana jest za największego faworyta. Z jaworznianami graliśmy w poprzednim sezonie, pokonaliśmy ich w półfinale, a skład mają bardzo podobny. Już w półfinale nie będzie jednak łatwo. Groźna będzie Sparta Grodzisk, która rywalizowała w mocniejszej grupie II ligi. W częstochowskim zespole więcej jest młodości, ale to zespół stabilny, który popełnia mało błędów. Hutnik Kraków to z kolei czarny koń tego sezonu, to młodzi chłopcy, którzy nie wstrzymują ręki i nie wolno im pozwolić się rozpędzić – zakończył Sebastian Tylicki.
źródło: opr. własne, pomorska.pl