Zaledwie 12 punktów, 39% skuteczności, dwa asy serwisowe. To dorobek Wilfredo Leona w pierwszym, finałowym meczu Super Lega. Reprezentant Polski dawno nie miał tak niskich statystyk. Ale to nie jedyny problem trenera Perugii Nikoli Grbicia przed starciem numer dwa z Cucine Lube Civitanova. – Wiem, że doskwiera ma ból kolana. Zapewne dopiero po zakończeniu rywalizacji w lidze dowiemy się, jak poważna jest to dolegliwość – powiedział Sebastian Świderki w rozmowie z polsatsport.pl.
– Na tym etapie, gdy trwa bój o scudetto nikt oficjalnie nie powie, że kluczowy zawodnik ma kłopoty. No chyba, że tak jak Juantorena, nie może już grać i nic się nie da ukryć – dodał prezes PZPS-u, który niegdyś grał zarówno dla Perugii, jak i Lube.
– Na pewno Wilfredo przez lata, gdy nie grał w reprezentacji, miał trochę łatwiejszą sytuację. Miał czas by po sezonie ligowym dojść do siebie. Teraz gra, jak wszyscy kadrowicze, niemal non stop – powiedział Świderski, co może wyjaśniać słabszą postawę reprezentanta Polski nie tylko w pierwszym meczu finałowym, ale generalnie w ostatnim czasie.
W środowy wieczór Perugia, jeśli chce wyrównać stan rywalizacji musi zagrać tak, jak grała w sezonie zasadniczym, gdy dwukrotnie pokonywała Lube. Ekipa z Civitanovej musi pozostać z sobą, by prowadzić 2:0. Włoski finał jest rozgrywany do trzech zwycięstw. – Tegoroczne play-off we Włoszech pokazuje, że własna hala nie jest już atutem. Wszystko więc może się odwrócić w meczu numer dwa. Postawa jednego zawodnika może wiele odmienić. Niech jeden z liderów Perugii – Wilfredo Leon lub Matthew Anderson wróci do normalnej dyspozycji i rywalizacja będzie wyglądała zupełnie inaczej – dodał Sebastian Świderski.
*Rozmawiał Robert Małolepszy
*Cały materiał w polsatsport.pl
źródło: polsatsport.pl