– Jesteśmy gotowi rozpocząć rozmowy na temat organizacji mistrzostw świata, ale nie zamierzamy wychodzić przed szereg – mówi prezes PZPS Sebastian Świderski o ewentualnej organizacji przez Polskę siatkarskiego mundialu mężczyzn.
FIVB ogłosiła właśnie, że zabiera Rosji mistrzostwa świata siatkarzy. To była jedyna słuszna decyzja?
Sebastian Świderski: – Nie wyobrażałem sobie innej. Jasno wypowiedzieliśmy swoje stanowisko w tej sprawie, pisząc już w sobotę do FIVB, że reprezentacja Polski nie weźmie udziału w turnieju, jeśli odbędzie się on w Rosji. To kwestia przyzwoitości.
Minister sportu Kamil Bortniczuk przed tygodniem napisał, że turniej może się odbyć w Polsce. Jako prezes PZPS popiera pan tę deklarację?
– Jesteśmy gotowi rozpocząć rozmowy na temat organizacji mistrzostw, możemy pomóc w tej trudnej sytuacji, ale nie zamierzamy wychodzić przed szereg. To FIVB powinna dać sygnał, że szuka organizatora i Polskę widzi w tej roli. Chcę, żeby to było jasno powiedziane: Nie chcemy żerować na tej sytuacji, szczególnie że wiąże się z ludzkimi dramatami i sprawiać wrażenia, że to wykorzystujemy. Nic takiego nie ma miejsca. Jako federacja jasno powiedzieliśmy tylko, że nie zagramy w Rosji i przeciwko Rosjanom, bo uważamy, że ten kraj po agresji na Ukrainę należy bojkotować. I tyle. Jeśli ktoś pomyśli, że wyszliśmy jako pierwsi z taką deklaracją, po to, żeby przejąć mistrzostwa świata, to jest w błędzie.
A ktoś naprawdę mógłby tak pomyśleć?
– Różne są punkty widzenia, szczególnie kiedy w grę wchodzą emocje. Wyobrażam sobie, że Rosjanie mogą tak twierdzić. Nic bardziej błędnego! Przecież ewentualna organizacja mundialu wiąże się z wielkimi wyzwaniami. Nawet nie wiem, czy jesteśmy w stanie im sprostać.
Te wyzwania to przede wszystkim koszty związane z organizacją imprezy. Ministerstwo zadeklarowało daleko idącą pomoc. Będzie wystarczająca?
– Jesteśmy wdzięczni za te deklaracje, które minister Bortniczuk podtrzymał zresztą w programie Misja Sport w Onecie. Wolałbym porozmawiać, gdy znane będą szczegóły rozwiązań przedstawionych przez FIVB.
Nie wyobrażam sobie, żeby FIVB żądała od nowego organizatora, ktokolwiek nim będzie, opłaty licencyjnej.
– Też sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, ale tak naprawdę tego nie wiemy, bo federacja nie zajęła stanowiska. Nie rozmawialiśmy z nikim z FIVB na ten temat.
Złożycie aplikację?
– A niby jak? Przecież FIVB nie otworzyła nawet ścieżki ani nie ogłosiła zasad. Dopiero dzisiaj zakomunikowano, że turniej nie odbędzie się w Rosji. Bierzemy pod uwagę organizację mistrzostw, ale wciąż pytań jest więcej niż odpowiedzi. Abstrahując od finansów, nawet nie wiemy, czy będziemy mieli wystarczającą liczbę hal, żeby gościć 24 zespoły. W męskim turnieju jest inny system rywalizacji niż w żeńskim i walka na początku będzie toczyła się w sześciu grupach. W turniej musiałoby się zaangażować aż sześć miast. A przecież w tym roku wspólnie z Holandią jesteśmy organizatorem mistrzostw świata kobiet. Do rozpoczęcia turnieju zostało tylko pięć miesięcy, to bardzo mało czasu. Czekamy zatem na konkrety ze strony FIVB, na jakieś ustalenia, a potem będziemy się zastanawiali, czy damy radę zorganizować te mistrzostwa.
* więcej w serwisie sport.onet.pl
źródło: sport.onet.pl