– Do PKOL-u powinniśmy zgłosić składy naszych reprezentacji do 8 lipca. Dopuszczone będzie jeszcze dokonanie ewentualnej zmiany na miejscu w Paryżu. Ale to w ostateczności, taka zmiana typowo medyczna. Nie chcielibyśmy z niej jednak korzystać – powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet prezes PZPS Sebastian Świderski.
Deadline 8 lipca
Wciąż czekamy na ogłoszenie składów reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Nieco więcej o procedurze i kulisach decyzji trenerów Nikoli Grbicia oraz Stefano Lavariniego zdradził Sebastian Świderski, który był gościem programu „Misja Sport”. – Sztaby mają jeszcze czas na zastanowienie się, bo mają sporo materiałów do przeanalizowania. Cieszmy się jednak, że mamy problem z wyborem niż niedoborem. Do PKOL-u powinniśmy zgłosić składy do 8 lipca. Dopuszczone jest dokonanie zmiany jeszcze na miejscu w Paryżu. Ale to w ostateczności, taka zmiana typowo medyczna. Nie chcielibyśmy z niej jednak korzystać – powiedział były reprezentant Polski.
Trzech do skreślenia
Trener Nikola Grbić zdradził już szesnastkę na paryski turniej. Do stolicy Francji będzie mógł jednak zabrać tylko 13 zawodników – 12 podstawowych i jednego rezerwowego. – Wybór jest na pewno ciężki, mamy wielu świetnych graczy. Gdyby nie to, zapewne już byśmy tę trzynastkę poznali dużo wcześniej. Nikola chce chłopaków jeszcze przetrzymać, bo przed nami memoriał Wagnera, turniej towarzyski w Gdańsku. Chce też trochę odpocząć od siatkówki, zresetować głowę, żeby te decyzje były naprawdę podejmowane nie pod wpływem chwili, czyli brązowego medalu LN, a analizy całego sezonu i poszczególnych treningów – przyznał Świderski.
Zdradził też, że najprawdopodobniej skreśleni zostaną jeden atakujący, libero i środkowy. – Trener podziękował już Marcinowi Komendzie, tak żeby ci rozgrywający, którzy zostali mieli jak najwięcej możliwości gry z pozostałymi zawodnikami. Na 99 procent, z tego co mówił, zabierze do Paryża pięciu przyjmujących, więc w tej grupie znajdzie się ten dodatkowy zawodnik – powiedział. – Na tej pozycji wydaje się, że Leon i Fornal powinni być też pierwszą parą. Kto uplasuje się za nimi o tym pewnie zdecydują treningi, walka może się toczyć do ostatniej chwili – dodał.
Na pozycji atakującego pewniakiem do wylotu do Paryża wydaje się Bartosz Kurek. Wciąż pozostaje pytanie, kto będzie jego zmiennikiem. – W obliczu kłopotów zdrowotnych Bartka, wszystko zależy od tego, kogo Nikola Grbić szuka na pozycji drugiego atakującego, czy kogoś, kto wejdzie i zagra cały mecz, czy tylko na pojedyncze zmiany. W tej pierwszej opcji postawiłbym na Bartka Bołądzia, w drugiej na Łukasza Kaczmarka – skomentował prezes PZPS.
Wymagające grupy
Świderski odniósł się też do losowania grup IO. Biało-czerwoni trafili na wymagających rywali, bowiem zmierzą się z Włochami, Brazylią i Egiptem. – To dobrze, że mamy ciężką grupę na IO, Nikola Grbić też jest zadowolony. On woli grać z najlepszymi, żeby jednak od początku prezentować najwyższy poziom sportowy. Będziemy się bić w każdym meczu o wszystko, bo każdy wynik będzie niezwykle ważny, potrzebny do tego, by być jak najwyżej rozstawionym w drabince turniejowej w kolejnej fazie turnieju. Choć zmierzy się tu 11 najlepszych zespołów , więc ciężko powiedzieć, czy nawet pierwsze miejsce da potem łatwiejszy ćwierćfinał – przyznał.
W podobnym tonie wypowiedział się o składzie grupy podopiecznych Stefano Lavariniego. One z kolei zagrają z Japonią, Kenią i Brazylią. – Tu jest podobna sytuacja jak u panów, każdy mecz będzie o wszystko. Japonki pokazały że potrafią wygrywać, grać z najlepszymi. Ta drużyna nam jednak „leży”, ten styl naszym siatkarkom odpowiada. Brazylia też pokazała, że jest nieprzewidywalna, była niepokonana w pierwszej fazie LN, potem niespodziewanie zakończyła rozgrywki na 4. miejscu. Wszystko może się zdarzyć. Kenia jest tutaj jedyną słabszą drużyną – zakończył prezes PZPS.
źródło: Misja Sport, YouTube