– W tym sezonie na środku jest bardzo mocne trio, a ja dołączam do tej ekipy i mam nadzieję, że dorzucę do tego nową jakość, a przy okazji wiele się nauczę – mówi Sebastian Adamczyk, nowy środkowy PGE Skry Bełchatów.
– Na pewno czuję duże podekscytowanie, bo wracam do Bełchatowa, czyli miasta, w którym się urodziłem, wychowałem i w którym stawiałem pierwsze siatkarskie kroki. Mam nadzieję, że wybrałem dobrą drogę.
Podobnie jak Mikołaj Sawicki, jesteś przykładem, że warto być cierpliwym i czekać na swoją szansę.
– Mikołaj dostał swoją szansę i ją wykorzystał. Ja też poszedłem śladami wytrwałej pracy i gry w I lidze. Wiele się nauczyłem i mam nadzieję, że to przełoży się na mecze i treningi w PGE Skrze. Postaram się ciężką pracą pokazać trenerowi, że zasługuję na tę szansę.
Na pozycji środkowego chyba będziesz miał się od kogo uczyć, prawda?
– W tym sezonie na środku jest bardzo mocne trio, a ja dołączam do tej ekipy i mam nadzieję, że dorzucę do tego nową jakość, a przy okazji wiele się od nich nauczę. Postaram się dołożyć od siebie jak najwięcej.
Asystentem trenera pierwszej drużyny PGE Skry jest Radosław Kolanek, czyli trener, z którym wywalczyłeś mistrzostwo Polski juniorów.
– Nie ma co ukrywać, że trener Radosław Kolanek bardzo mi pomógł i to nie tylko pod względem sportowym, ale również psychicznym. Był ze mną w trudnych momentach, także pozaboiskowych i na pewno jego obecność na mnie dobrze zadziała.
Jak spędziłeś ostatnie tygodnie?
– Trzymiesięczny okres pandemii był bardzo ciężki, bo musieliśmy się sami sobą zająć, jedynie pomagały treningi rozpisane przez trenerów personalnych. Trzeba było się skupić na pracy w domu, bo nie można było wychodzić. Teraz trzeba trochę nadrobić cięższą siłownią, żeby w sezonie było łatwiej. Choć mocno przepracowałem ten okres, to do ideału jest jeszcze daleko.
źródło: skra.pl