GKS Katowice do sezonu przystąpił z trzema środkowymi w składzie – Piotrem Hainem, Jakubem Lewandowskim i Marcinem Kanią. Już na początku rozgrywek trener Grzegorz Słaby miał duże trudności z tą pozycją, bowiem dwóch zawodników odniosło kontuzję. W ramach transferu medycznego do GKS Katowice dołączył Sebastian Adamczyk. – Chłopaki od pierwszych dni wspierają mnie w tej nowej sytuacji. Zmiana otoczenia może mi wyjść na dobre. Jest to na pewno duże wyzwanie dla mnie i krok do przodu – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki nowy nabytek katowiczan.
Zaaklimatyzowałeś się już w zespole?
Sebastian Adamczyk: – Niedawno dołączyłem do drużyny, a już jestem wdrażany. Fajnie, że od początku dostałem szansę gry od trenera. Wiadomo, jaki był tego główny powód, ale ja mimo tych przykrych okoliczności się cieszę, że mogę się rozwijać i grać. Chłopaki od pierwszych dni wspierają mnie w tej nowej sytuacji. Zmiana otoczenia może mi wyjść na dobre. Jest to na pewno duże wyzwanie dla mnie i krok do przodu.
W czwartym i piątym secie na boisku pojawił się wracający po kontuzji Piotr Hain. Czujesz jego oddech na plecach?
– To nie jest do końca tak. W tym momencie z uwagi na sytuację mogę więcej przebywać na boisku i zbierać doświadczenie, ale wszyscy pracujemy na wspólny wynik i chcemy pomóc drużynie. Ze swojej strony mogę mieć tylko nadzieję, że będę coraz lepiej grać i wyciągnę jak najwięcej dla siebie na przyszłość. Będę wiedział, w czym jestem dobry i nad czym muszę więcej pracować. Jak już wspomniałem, dla mnie to duże wyzwanie i mam nadzieję, że mu podołam.
Dotychczas broniłeś barw PGE Skry Bełchatów, z którą zagracie w listopadzie. Tam występują bardzo mocni środkowi. Miałeś możliwość grać?
– Na środku w Bełchatowie rządzą i dzielą Mateusz Bieniek i Karol Kłos. To oni wychodzą w pierwszej szóstce i w trakcie sezonu grają spośród środkowych najwięcej. Tak było w poprzednich sezonach, choć trener miał kilku środkowych do wyboru. W ostatnim zaś do dyspozycji szkoleniowiec miał tylko trzech środkowych. Czasem konieczna była zmiana i wówczas miałem okazję się zaprezentować. Nasza współpraca wyglądała dobrze. Dużo się nauczyłem od chłopaków.
W ostatnim meczu ze Ślepskiem Suwałki straciliście punkt czy zyskaliście dwa?
– GKS Katowice słynie z tie-breaków. W minionych latach zagrał ich sporo i jak widać nic się nie zmieniło. Na szczęście udało nam się odwrócić losy spotkania i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jest to dla nas ważne zwycięstwo. Dwa punkty jednak zostają u nas. Rywale bardzo nam się postawili. Wiedzieliśmy, że mecz będzie ciężki. Cieszymy się z wygranej. Obyśmy utrzymali tę dobrą passę.
Kolejni wasi przeciwnicy to Aluron CMC Warta Zawiercie, Cuprum Lubin, BBTS Bielsko-Biała i PGE Skra Bełchatów. Mecz z bełchatowianami będzie dla ciebie najważniejszy?
– Najbliższe dwa spotkania będą ważne dla układu tabeli i dla nas samych, dla podbudowania się. Odnośnie do Skry mobilizacja wewnętrzna jest. Na ten moment mamy powód do radości, ale cieszyć się będziemy tylko przez chwilę, bo za pasem kolejny mecz. Trzeba się na nim skupić.
źródło: inf. własna