W pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi Aluron CMC Warta Zawiercie nie dał szans Indykpolowi AZS- Olsztyn i pokonał go w trzech setach. Goście, którzy w fazie zasadniczej byli statystycznie najlepiej zagrywającym zespołem w całej lidze, nie byli w stanie złamać linii przyjęci zawiercian, którą dyrygował niezawodny Santiago Danani.
Santi, za tobą pierwszy w karierze mecz w play-offa PlusLigi. Jest duża różnica w porównaniu z fazą zasadniczą, czy po takim meczu w ogóle jej nie odczułeś?
– To wciąż siatkówka. Oczywiście napięcie i adrenalina są wyższe, czuje się to w powietrzu. Musimy jednak pamiętać, że to nadal siatkówka, coś, co robimy każdego dnia naszego życia.
Indykpol AZS Olsztyn przyjechał do nas jako najlepiej serwująca drużyna fazy zasadniczej. Czułeś to na boisku, czy nie było aż tak strasznie?
– Tak, to zdecydowanie bardzo groźny zespół na zagrywce. Cały czas starają się serwować z pełną mocą, “bomba”, jak lubię to nazywać. Wiedzieliśmy, że muszą ryzykować, by móc nam się postawić. My też dużo ryzykowaliśmy z tego samego powodu. W piątek czeka nas kolejny trudny mecz w przyjęciu. Mam nadzieję, że po raz kolejny zrobimy swoje.
Czy to, że w poprzednim spotkaniu też mogłeś grać obok Marcina Walińskiego, pomogło? Wiemy, że trening treningiem, ale mecz to trochę co innego. Mieliście w poprzednim tygodniu okazję, żeby grać razem przez pięć setów. Czy dzięki temu czuliście się lepiej na boisku?
– Taka praktyka meczowa to coś zupełnie innego niż trening. Po tych kilku miesiącach znamy się jednak bardzo dobrze, czuję się na boisku komfortowo z każdym i tak było teraz. Czekamy na Bartka Kwolka, ale mamy też w drużynie innych bardzo dobrych siatkarzy, z którymi również możemy wygrywać. Kipek zagrał dziś znakomicie, został MVP, to mówi samo za siebie.
Co musimy zrobić w piątek, żeby powtórzyć ten wynik? Myślisz, że wystarczy utrzymać ten sam poziom, czy trzeba będzie dołożyć coś ekstra?
– Musimy zagrać tak samo agresywnie, to bardzo ważne w tego typu meczach. Zaczęliśmy od początku wywierać bardzo dużą presję. Nie mówię tylko o zagrywce, ataku, obronie czy przyjęcia. Chodzi mi o nastawienie, dało się to poczuć na boisku. Musimy spróbować zrobić to samo i zobaczymy, czy to wystarczy.
*Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski
źródło: aluroncmc.pl