– Najważniejsze, to pamiętać, że nic nie jest jeszcze stracone. My przecież także możemy wygrać na wyjeździe 3:0 albo 3:1. Musimy myśleć pozytywnie i zrobić, co w naszej mocy, aby przejść dalej – powiedział po porażce w Dąbrowie Górniczej z mistrzem Polski libero Aluron CMC Warty, Santiago Danani.
W pierwszym meczu barażowym decydującym o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów Aluron CMC Warta Zawiercie przegrała w Dąbrowie Górniczej z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Gospodarze walczyli, ale nie znaleźli skutecznego sposobu na powstrzymanie mistrzów Polski, którzy w kluczowych momentach świetnie grali w obronie oraz skutecznie w ataku, co pozwoliło im odnieść zwycięstwo. Najbliżej przedłużenia spotkania zawiercianie byli w trzeciej odsłonie, lecz rywale nie dopuścili do przedłużenia spotkania. – ZAKSA po prostu zagrała świetne spotkanie. W tych dwóch pierwszych setach – nie wiem, jak to wyglądało w statystykach – ale grała świetny side-out, po którym trudno było nam podbić piłkę. Dopiero w trzecim secie zaczęła popełniać więcej błędów. W końcówce jednak wróciła do swojej gry i świetnie zachowała się w ostatnich akcjach. Zadecydowało to, że nasi rywale byli w naprawdę dobrej dyspozycji – powiedział libero zespołu z Zawiercia, Santiago Danani.
Dzięki wyjazdowej wygranej podopieczni Tuomasa Sammelvuo są w komfortowej sytuacji przed rewanżem w Kędzierzynie-Koźlu. Wystarczy, że u siebie wygrają tylko dwa sety i już znajdą się w czołowej ósemce Ligi Mistrzów. Zawiercianie wierzą jednak, że na wyjeździe to oni przełamią przeciwników i uda im się doprowadzić do złotego seta. Muszą jednak znacząco poprawić swoją grę, aby tak się stało. – Najważniejsze, to pamiętać, że nic nie jest jeszcze stracone i wszystko może się zdarzyć. My przecież także możemy wygrać na wyjeździe 3:0 albo 3:1. Musimy myśleć pozytywnie i zrobić, co w naszej mocy, aby przejść dalej. Jestem pewien, że czeka nas dobre spotkanie – zakończył Santiago Danani.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie, opr. własne