– Włosi potrafią przygotować się do dużej, ważnej imprezy i na pewno są jednym z kandydatów do medali, podobnie zresztą jak Polska. Dlatego w poniedziałkowy ranek powinno dojść do interesującego widowiska – mówi mistrz olimpijski i świata Ryszard Bosek. Spotkanie rozegrane zostanie 26 lipca (początek 7.20).
W Tokio w pierwszym spotkaniu Włosi z trudem wygrali z Kanadą 3:2, zaś Polska przegrała z Iranem 2:3. – Oba zespoły nie zaliczą swoich startów do najbardziej udanych. Trzeba jednak pamiętać, że to jest turniej i ekipy celujące w medale najwyższą formę szykują na decydujące spotkania. To, że na początku grają słabiej jest w pewnym stopniu normalne. Oczywiście lepiej wygrywać niż przegrywać – powiedział Ryszard Bosek.
W spotkaniu z Kanadą najwięcej punktów dla Włochów (24) zdobył 19-letni Alessandro Michieletto, który wyrasta na gwiazdę siatkówki na Półwyspie Apenińskim. – Pochodzi z siatkarskiej rodziny. Dał się już poznać z bardzo dobrej strony w lidze oraz w VNL-u w Rimini. Nic też dziwnego, że trener zabrał go na igrzyska. Poprawił się w grze na przyjęciu, wzmocnił atak. W pewnym stopniu wyserwował dla Włochów spotkanie z Kanadą – podkreślił mistrz olimpijski i świata.
O sile reprezentacji naszego najbliższego rywala stanowią dwaj gracze doświadczeni – Ivan Zaytsev oraz Osmany Juantorena. – Ten drugim chciałby zakończyć karierę z przytupem. Na pewno doda do zespołu sporo wartości. Gdy jest w dobrej formie, to potrafi być bardzo niebezpieczny – powiedział Ryszard Bosek.
Wspomniany Ivan Zaytsev zagrał tylko dwa sety w spotkaniu z Kanadą. Ryszard Bosek podkreślił, że „gra tego zawodnika opiera się na skoczności i sile i może zagrać na 120 procent swoich możliwości lub znacznie słabiej.”
– Włosi mają mocną zagrywkę i dobry wyblok. Na pewno poprawili swoją grę od zeszłego roku. W kadrze mają zawodników doświadczonych i utalentowanych, perspektywicznych, którzy już dużo potrafią. Rozwinęli się środkowi. Jest to mocny, bardzo groźny zespół – zakończył Ryszard Bosek.
źródło: pzps.pl