PlusLiga nie zwalnia tempa. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w środę zmierzą się w Hali Urania z GKS-em Katowice. – Walka o play-off wciąż trwa. Katowice przegrały ostatnie spotkanie, a my spotkamy się z nimi dwukrotnie. Wszystko jest w naszych rękach – mówi zawodnik AZS-u Ruben Schott.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie będą miło wspominać czterodniowego wyjazdu. Zawodnicy trenera Daniela Castellaniego dwukrotnie musieli uznać wyższość rywali stosunkiem 1:3 – najpierw z Treflem Gdańsk, a po dwóch dniach z Stalą Nysa. W ligowej tabeli ekipa ze stolicy Warmii i Mazur zajmuje 10. miejsce, z dorobkiem 28 punktów.
– W obu spotkaniach mieliśmy szanse na zwycięstwo – przyznaje Ruben Schott, przyjmujący ekipy z Olsztyna. – Zwłaszcza w Gdańsku, gdzie prowadziliśmy 1:0 i 15:8 w drugim secie. W Nysie natomiast o losach poszczególnych partii ważyły ich końcówki. Jestem zły, że nie zdobyliśmy w tych spotkaniach żadnego punktu.
Walka o play-off wciąż trwa, a to może być jedno z decydujących spotkań. W środę, 10 lutego, Indykpol AZS Olsztyn w Hali Urania zmierzy się z sąsiadującą w tabeli ekipą GKS-u Katowice. Zespół prowadzony przez trenera Grzegorza Słabego, zajmuje 8. lokatę w tabeli, gromadząc na swoim koncie 29 „oczek” – złożyło się na to 10 zwycięstw i 12 porażek.
W ostatniej ligowej potyczce, rozegranej w niedzielny wieczór, GKS uległ na wyjeździe drużynie Trefla Gdańsk 1:3. Katowiczanie w stolicy Warmii i Mazur są już od poniedziałku i szykują się do środowego starcia w Uranii. Dla obu drużyn będzie to pierwsze spotkanie w tym sezonie – w środę odrobią bowiem zaległości z 12. kolejki. – Walka o play-off wciąż trwa. Katowice przegrały ostatnie spotkanie, a my spotkamy się z nimi dwukrotnie. Wszystko jest w naszych rękach – kończy Ruben Schott.
źródło: indykpolazs.pl