Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w półfinale Pucharu Polski nie mieli większych problemów, żeby wywiązać się z roli faworytów. Dość pewnie, bo 3:0 pokonali BOGDANKĘ LUK Lublin i po raz kolejny zagrają w finale tego turnieju. – Zawsze mówi się, że Jastrzębski Węgiel jest budowany, żeby wygrywać trofea, ale to nie jest łatwe. Na to w każdych rozgrywkach trzeba zapracować – powiedział rozgrywający jastrzębian, Benjamin Toniutti.
ŁYDKA NADAL DOKUCZA
Jastrzębski Węgiel jest w trakcie trudnego tygodnia. W środę zapewnili sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów, a w sobotę zagrali w półfinale Pucharu Polski. W walce z niżej notowanym zespołem z Lublina dali radę i triumfowali 3:0. Pomimo tego, że w pełni zdrowy nie jest jeszcze Benjamin Toniutti, narzekający na uraz łydki. – W finale też będę musiał zagrać. Nic się nie zmieniło. Wiedziałem, że ten tydzień będzie trudny dla mnie i dla drużyny, ale myślę, że dobrze sobie z tym poradziliśmy. Pomagaliśmy sobie wzajemnie i jesteśmy bardzo szczęśliwy z tego, co stało się w środę w Lidze Mistrzów i teraz w półfinale – przyznał rozgrywający mistrzów Polski
ŁATKA FAWORYTA
W pierwszym półfinale faworyt był jeden i był nim Jastrzębski Węgiel. Z tego zadania podopieczni Marcelo Mendeza wywiązali się doskonale. – Zawsze mówi się, że Jastrzębski Węgiel jest budowany, żeby wygrywać trofea, ale to nie jest łatwe. Na to w każdych rozgrywkach trzeba zapracować – podsumował Toniutti.
Trudniej wskazać faworyta w drugim półfinale. W szranki stanęli gracze z Warszawy oraz Zawiercia. Po raz pierwszy od wielu lat w turnieju finałowym Pucharu Polski zabrakło ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która pewnie zgarniała ten puchar. – Przez kilka chwil byłem po drugiej stronie siatki – mówił z uśmiechem były gracz ZAKSY.
W finale można spodziewać się o wiele bardziej wyrównanego meczu niż półfinał Jastrzębskiego Węgla z LUK-iem Lublin. – Jestem pewien, że z kimkolwiek zagramy w finale, to będzie to topowy zespół. Widać to jak na dłoni od samego początku PlusLigi. Projekt Warszawa pewnie w finale pokonał Monzę, która natomiast grała w finale Pucharu Włoch i to jest wielki wyczyn. Warta Zawiercie co roku wzmacnia swój zespół i również jest budowana po to, żeby zgarniać trofea. Tak samo jak my czy Projekt Warszawa – podsumował Benjamin Toniutti. Początek spotkania finałowego w niedzielę o 14:45.
źródło: inf. własna