Siatkarze PGE Skry Bełchatów w sobotę po tie-breaku pokonali w hali Podpromie Asseco Resovię Rzeszów i odnieśli tym samym piąte zwycięstwo z rzędu wliczając w to także Puchar CEV. – Z obu stron było mnóstwo walki. Dla nas najważniejsze, że mogliśmy się zrewanżować Asseco Resovii za bolesną porażkę w Pucharze Polski poniesioną na naszym boisku – powiedział po meczu przyjmujący Robert Taht. Teraz Podopiecznych Slobodana Kovaca czeka starcie półfinału Pucharu CEV z Tours.
Z wygranej nad Asseco Resovią cieszył się środkowy Mateusz Bieniek. – Najważniejsze jest zwycięstwo. Bardzo się z niego cieszymy, dwa punkty wywiezione z trudnego terenu w Rzeszowie są jak najbardziej dobrym wynikiem – przyznał reprezentant Polski.
– Gdyby zapytać kogoś, kto zna się na siatkówce przed meczem, jaki będzie wynik, większość odpowiedziałaby, że to będzie pięć setów. Rzeczywiście było to bardzo zacięte spotkanie, z obu stron było mnóstwo walki. Dla nas najważniejsze, że mogliśmy się zrewanżować Asseco Resovii za bolesną porażkę w Pucharze Polski poniesioną na naszym boisku – powiedział zdobywca 20 punktów i statuetki MVP Robert Taht. Przyjmujący, były zawodnik Asseco Resovii pochwalił także atmosferę w hali na Podpromiu.
Mateusz Bieniek nie ukrywał także, że gra PGE Skry nie jest jeszcze idealna. – Oczywiście mamy cały czas nad czym pracować i pracujemy. Łatwiej się przychodzi na treningi, gdy są te zwycięstwa, a my mamy teraz kolejne na swoim koncie – zaznaczył środkowy. Teraz bełchatowianie koncentrują się już tylko na czwartkowym meczu Pucharu CEV z francuskim Tours. – Rywalizacja wkracza już w decydującą fazę, gramy z trudnym przeciwnikiem. Musimy być skoncentrowani i liczymy na zwycięstwo u siebie w czwartek – powiedział Bieniek. – Oczywiście mecz z Tours nie będzie łatwy, ale to już jest półfinał i my oczywiście chcemy awansować do finału i zrobimy wszystko, aby tak było – dodał Taht.
źródło: inf. własna, PGE Skra Bełchatów - informacja prasowa