– Dopiero mecz z USA da nam miarodajną ocenę, na co Polskę stać na tym turnieju. Jednak dotychczas jej gra bardzo mi się podoba – powiedział Robert Prygiel były atakujący reprezentacji Polski.
Za siatkarzami reprezentacji Polski dwa wygrane mecze w mistrzostwach świata. Nie stracili jeszcze nawet seta w starciach z Bułgarami i Meksykanami. Prawdziwym sprawdzianem będzie dla nich potyczka z Amerykanami, którą zamkną rywalizację w fazie grupowej.
– Na razie Polacy nie grali jeszcze z topową drużyną, ale w spotkaniach z Bułgarią i Meksykiem wypadli przekonująco. Uważam, że Bułgarię pokonali w lepszym stylu niż Amerykanie. W tej drużynie jest pomysł na grę, pewność siebie, podoba mi się sposób w jaki przesuwa się po boisku. Zgodzę się z opinią, że dopiero mecz z USA da nam miarodajną ocenę, na co Polskę stać na tym turnieju. Jednak dotychczas jej gra bardzo mi się podoba – powiedział Robert Prygiel, były reprezentant Polski.
Na razie biało-czerwoni nie natrafili na opór ze strony przeciwników, ale taki na pewno pojawi się w fazie pucharowej turnieju. – W ćwierćfinale czy półfinale, kiedy trzeba będzie się bić z mocnymi drużynami, nerwowe momenty przyjdą. Wtedy okaże się czy ta drużyna ma mentalność zwycięzców. Osobiście nie odczuwam niepokoju, bo zespół daje powody żeby wierzyć, że zajdzie daleko – podkreślił były atakujący.
Sporo kontrowersji wzbudza regulamin, zgodnie z którym dla gospodarzy wyniki w fazie grupowej nie mają aż tak wielkiego znaczenia. Do kolejnej rundy bowiem wyjdą z rozstawieniem na pierwszym i drugim miejscu. – Taki regulamin to coś co hamuje rozwój naszej dyscypliny, pokazuje jej słabość i jest dla nie po prostu zły. Nie powinno tak być. Uważam, że regulamin w turniejach tej rangi zawsze powinien być prosty, czytelny, spójny i stały i bez kruczków. Czyli: faza grupowa, jasne zasady wyjścia z grupy, a potem faza pucharowa kiedy przegrywający odpada, a wygrywający idzie dalej. Nie ma wówczas żadnych niedomówień – zakończył Robert Prygiel.
źródło: inf. własna, interia.pl