– Atmosfera wokół klubu skierowana w głównej mierze do naszych trenerów już była tak gęsta, że kontynuowanie tej pracy byłoby uciążliwe dla obu stron, zarówno klubu, jak i trenera. Rozstaliśmy się w pełnym zrozumieniu, bardzo profesjonalnej i zgodnej atmosferze. Myślę, że zarówno klub, jak i Krzysiek z perspektywy czasu zrozumieją, że to było jedyne wyjście – skomentował decyzję o zmianach w sztabie szkoleniowym Robert Prygiel, prezes drużyny z Nysy.
Jako pierwsi na zmianę trenera w sezonie 2021/2022 zdecydowali się włodarze Stali Nysa. Po porażce ze Ślepskiem Suwałki Krzysztof Stelmach został zastąpiony przez Daniela Plińskiego. – To jest złożona sytuacja, którą ciężko opowiedzieć w dwóch, trzech zdaniach. Po meczu ze Ślepskiem Suwałki na gorąco spotkaliśmy się z trenerem jako zarząd, właściciele klubu, porozmawialiśmy i stwierdziliśmy wspólnie, że w tej chwili już nawet nie ze względu na wyniki sportowe, które nie były zadowalające, jest taki moment, taki etap, że należałoby zrobić zmianę nie tyle ze względu na to, że trener źle pracował, a żeby zmobilizować zawodników i dać im do zrozumienia, że klub wykorzysta wszystkie możliwe środki, żeby drużyna zaczęła grać na miarę potencjału. Atmosfera wokół klubu skierowana w głównej mierze do naszych trenerów już była tak gęsta, że kontynuowanie tej pracy byłoby uciążliwe dla obu stron, zarówno klubu, jak i trenera. Rozstaliśmy się w pełnym zrozumieniu, bardzo profesjonalnej i zgodnej atmosferze. Myślę, że zarówno klub, jak i Krzysiek z perspektywy czasu zrozumieją, że to było jedyne wyjście – wyjaśnił Robert Prygiel, prezes zespołu z Nysy.
Stal Nysa w sześciu spotkaniach zdobyła zaledwie 1 punkt i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, jako jedyna drużyna PlusLigi nie wygrała jeszcze meczu. – Kalendarz był dla nas bardzo niewygodny. Pierwsze cztery mecze graliśmy z najlepszymi drużynami w Polsce, z topowymi drużynami, których celem jest walka o mistrzostwo Polski – zauważył Prygiel. – My mamy inne cele. Na pewno były mecze, które naprawdę graliśmy fajnie, ale zdobyliśmy niestety zaledwie jeden punkt. Później przyszedł mecz z gdańszczanami, w którym zagraliśmy bardzo źle, bardzo słaba reakcja drużyny na wydarzenia na boisku, trochę męskich rozmów i później przyszedł ten nieszczęśliwy mecz ze Ślepskiem, gdzie rywale bez podstawowego rozgrywającego byli zdecydowanie w naszym zasięgu. Pomijając wynik sportowy, bo na niego składa się wiele rzeczy, również dyspozycja dnia, wiedzieliśmy, że musimy zrobić zmiany. Mamy paru zawodników utytułowanych, ale teraz w każdej drużynie PlusLigi są tacy. Musimy mieć świadomość, że ten sezon będzie dla nas cały czas bardzo trudny. To może być sezon, w którym celem będzie utrzymanie PlusLigi w Nysie – dodał prezes Stali Nysa.
Podczas rozmowy na antenie Radia Nysa Robert Prygiel apelował o cierpliwość oraz zapowiedział, że w przyszłych rozgrywkach drużyna będzie tak zbudowana, by walczyła o wyższe cele. Zapytany o brak zwycięstw nawet z drużynami, które są w drugiej części tabeli prezes odpowiedział: – To jest pytanie, na które w sporcie nikt nie potrafi realnie odpowiedzieć. Trener ma swoją filozofię, sponsorzy swoją, kibice swoją, a zawodnicy swoją. Każdy znajdzie argumenty za i przeciw i każdy będzie miał trochę racji. Jedno nie ulega wątpliwości – zawodnicy na których liczyliśmy, do tej pory nie grają na miarę swojego potencjału i tego, co pokazywali w poprzednich latach. Nie oczekujemy od nich, że nagle zostaną mistrzami świata czy mistrzami Polski, ale oczekujemy, by trzymali poziom, który pokazywali w poprzednich latach, po to byli do Nysy ściągani. W mojej ocenie wielu z tych zawodników nie grało w takim środowisku, jaki mamy w Nysie – żywiołowa, duża publiczność, widać, że miasto żyje Stalą i jest ona ważnym elementem kultury i sportu w mieście. Być może nie wszyscy przywykli do takiej presji, ale to ich problem i ich zadanie, żeby się z tym uporać, bo są pracownikami, którym płacimy za wykonaną pracę, a nie obecność.
Nowym trenerem został Daniel Pliński, który sezon rozpoczął jako szkoleniowiec drugoligowca z Piły. Podczas pierwszego spotkania z zespołem zapowiedział, że nie chce, by Stal walczyła wyłącznie o utrzymanie. – Trzeba mieć świadomość, że trener wchodzi do drużyny już skonstruowanej. Być może on by inaczej konturował tę drużynę, ale to nie może być żadne usprawiedliwienie dla trenera, bo ma świadomość, do jakiego zespołu przyszedł. Na pewno obserwując wczorajszy trening już z Danielem w roli pierwszego trenera zauważyłem, że jest bardzo pozytywnym trenerem, jest dużo pozytywnych opinii, nie skupia się na negatywach. Moim zdaniem chce budować mental zawodników. Widziałem, że już z niektórymi przeprowadzał indywidualne rozmowy. Rozmawiając z nim po treningu powiedział, że jego pierwszym zadaniem będzie odblokowanie tych zawodników, którzy według niego nie z przyczyn fizycznych, technicznych tylko psychologicznych nie dają 100%. To musi być krok po kroku – opowiedział Prygiel.
źródło: nysa.fm, opr. własne