– Takie mecze powodują, że siwych włosów na głowie pojawia się bardzo dużo. Ale na szczęście uwieńczone jest to wisienką na torcie. Jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa, bo równie dobrze Stal mogła wygrać 3:0 – powiedział po zwycięstwie w tie-breaku w Nysie szkoleniowiec drużyny z Radomia Robert Prygiel.
Sporo zwrotów akcji było w starciu Stali Nysa z Cerrad Enea Czarni Radom. Goście przegrywali już 1:2, ale zdołali odwrócić losy spotkania. Po jego zakończeniu nie ukrywali, że kosztowało ich ono sporo nerwów. – Takie mecze powodują to, że siwych włosów na głowie pojawia się bardzo dużo. Ale na szczęście uwieńczone jest to wisienką na torcie. Jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa, bo równie dobrze Stal mogła wygrać 3:0. Każdy wynik był możliwy – podkreślił Robert Prygiel, który zwrócił uwagę na to, że jego drużyna okazała się lepsza w statystykach od rywali. – W statystykach byliśmy lepszą drużyną. W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła górowaliśmy nad przeciwnikiem, co jest bardzo pozytywne. Oczywiście, nasza gra jeszcze faluje – dodał szkoleniowiec zespołu z Mazowsza.
W trakcie meczu miał on sporo pracy, musiał rotować składem, ale opłaciło się, bowiem radomianie z Nysy wywieźli dwa punkty. – Było widać jaki duch waleczności panuje w drużynie. Wszyscy zawodnicy, którzy weszli na boisko, bardzo dużo pomogli. Miałem dużo pracy związanej ze zmianami i rotacją w podstawowej szóstce, ale opłaciło się, bo każdy zawodnik pomógł – podkreślił szkoleniowiec Czarnych.
Przez ostatnie tygodnie radomianie nie trenowali w komplecie. Wcześniej z gry byli wyłączeni między innymi amerykański i brazylijski przyjmujący, ale Czarni w końcu mogą pracować w optymalnym na tę chwilę składzie. – Ten tydzień zaczął się dla nas dość pechowo, bo w poniedziałek rano Brenden skręcił kostkę, a po południu to samo spotkało Artura. Trenowaliśmy więc tylko z dwoma przyjmującymi. Istniało duże prawdopodobieństwo, że żaden z nich nie zagra w Nysie, ale zacisnęli zęby i wystąpiliśmy w 14. Jest to dla mnie komfort, kiedy mam do dyspozycji wszystkich zawodników. Ale my tak naprawdę w tym zestawie trenujemy od 10 dni, a na dodatek z różnymi urazami. Jestem przekonany, że czas będzie działał na naszą korzyść – zakończył Robert Prygiel.
źródło: Czarni TV, opr. własne