Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Robert Prygiel: Jastrzębianie byli w pełni skoncentrowani

Robert Prygiel: Jastrzębianie byli w pełni skoncentrowani

fot. Stal Nysa

– Jastrzębianie zagrali bardzo dobrze w dwóch pierwszych meczach, byli skoncentrowani od początku do końca. Zrealizowali wszystkie założenia taktyczne. W trzecim spotkaniu wszystko się może zdarzyć, osobiście chciałbym aby zmagania finałowe trwały jak najdłużej – powiedział Robert Prygiel.

Ireneusz Mazur stwierdził, że w pierwszych dwóch spotkaniach finałowych ZAKSA zderzyła się z pociągiem pancernym i została zmieciona z peronu. Miał pan podobne wrażenie?

Robert Prygiel: – Trener Mazur słynie z poetyckich określeń (śmiech). Pamiętam, że jastrzębianie grali świetnie w połowie fazy zasadniczej i teraz wrócili do tego. Spisują się rewelacyjnie, popełniają bardzo mało błędów, wytwarzają presję zagrywką. Można stwierdzić, że trafili idealnie z formą na najważniejszy moment sezonu. Na bazie dwóch meczów finałowych o Zaksie nie mogę powiedzieć tego samego. Byli nie do ruszenia, ale ten moment w obecnym sezonie przyszedł i dość szybko odszedł. Bo trwał miesiąc, może półtora. Nie ma teraz w ekipie kędzierzynian zawodnika, o którym można byłoby powiedzieć, że gra nieźle. Pytanie, czy to Jastrzębski Węgiel jest taki świetny, czy to ZAKSA słabsza.

Czy ta różnica – gdy porównujemy postawę we wcześniejszej fazie sezonu i w finale – może się wiązać z tym, że ekipie z Kędzierzyna-Koźla miała trudniejszą przeprawę w fazie play-off w PlusLidze i w LM?

– Jak chce się znaleźć tłumaczenie, to zawsze się znajdzie. ZAKSA pokazywała nieraz wcześniej charakter, w LM wyeliminowała siatkarskie tuzy. Dla drużyny to poligon doświadczalny, który oswaja z trudnymi momentami. Różnica w liczbie meczów nie była aż tak znacząca. To, co prędzej moim zdaniem ma znaczenie – choć nie chciałbym tu nikomu niczego wytykać – to to, że Jastrzębski Węgiel wydaje się być przygotowany na finały fizycznie i mentalnie, a ZAKSA nie wygląda na taką.

W ostatnich tygodniach mówiono sporo o tym, że ogromne znaczenie na jej wyniki miał będący w niesamowitej dyspozycji Bartosz Bednorz. A wiadomo było, że nie będzie w stanie tak grać cały czas.

– To prawda. To, co pokazywał przez miesiąc czy półtora, to był kosmos i nie da się tak ciągle grać. On miał 70-80 procent skuteczności w ataku nie w jednym meczu, ale regularnie przez kilka tygodni.  Teraz zszedł do 40-50 procent i mówi się, że zagrał słabo. Ale może teraz gra po prostu normalnie? No i przedtem był wspomagany przez mających swoje atuty Aleksandra Śliwkę i Łukasza Kaczmarka, a teraz w finale tego też brakowało.

Uważa pan, że ZAKSA zdoła się odrodzić w środowy wieczór?

– Darzę sympatią obie drużyny. W Jastrzębskim Węglu kiedyś grałem, a ZAKSĘ szanuję i cenię tamtejszą kulturę pracy. Myślę, że drużyna z Kędzierzyna-Koźla to jedyny zespół w naszej lidze, który jest w stanie nadrobić taką stratę lub przynajmniej przedłużyć rywalizację. Tyle że musi dużo zmienić – mentalnie i fizycznie. A trudno zrobić to w ciągu czterech-pięciu dni. Trener Tuomas Sammelvuo ze swoim sztabem na pewno robił, co mógł. Dla dobra siatkówki wskazane by było, gdyby ta rywalizacja potrwała dłużej, bo obserwujemy w niej najwyższy poziom.

Cały wywiad Agnieszki Niedziałek w: sport.pl

źródło: sport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-05-10

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved