E.Leclerc Moya Radomka Radom przegrał ostatni mecz przed przerwą świąteczno-noworoczną 1:3. Lepszym zespołem okazał się ŁKS Commercecon Łódź. Okazję do debiutu od razu dostała nowa siatkarka drużyny z Radomia Natalia Murek. Włoski trener szóstej w tabeli drużyny podsumowuje pierwszą połowę sezonu.
– Nie sądzę, że to dla nas był mecz przegranych okazji. Walczyliśmy dzielnie. Brakowało nam trochę skuteczności w kontrataku, ale przede wszystkim bardzo dużo w bloku. ŁKS bardzo dużo grał bardzo szybką piłką, a kiedy daliśmy radę wywrzeć na nie presję zagrywką i tak było nam trudno – powiedział po meczu Riccardo Marchesi.
Wasza zagrywka pracowała dobrze praktycznie cały mecz.
– Wywieraliśmy na nie dobrą presję zagrywką. Na szczęście nasza gra cały czas ewoluuje. ŁKS to drużyna, która pracuje dobrze i pomimo trudności grają cały czas bardzo dobrze. Mimo przegranej w meczu z Kaliszem i tak pokazują siłę i były w stanie szybko się odbudować. Szanuję ten zespół bardzo. Wydaje mi się, że w pierwszych dwóch setach byliśmy blisko wygranej, ale nie udało się skończyć tego pozytywnie dla nas. Roztrwoniliśmy przewagę zdobywaną na początku setów, ale to prowadzenie i gra na początku setów to sygnał, że cały czas się rozwijamy jako drużyna.
Jest pan zdziwiony, że zamieszanie w trzecim secie nie przekuło się na sportową złość i nie przyniosło więcej sportowych efektów?
– To nie chodzi o sportową złość. Moja drużyna była obecna i prezentowała odpowiednie podejście praktycznie cały mecz. Oni niestety wygrali dwie bardzo ważne akcje w czwartym secie, a my nie byliśmy się w stanie po tym podnieść. Poza czwartym setem cieszę się bardzo, że dziewczyny walczyły praktycznie o każdą piłkę. Absolutnie nie powinniśmy żałować tego meczu. Gratuluję ŁKS-owi, który zagrał znakomity mecz.
Co pan myśli o waszej nowej przyjmującej?
– Natalia Murek jest siatkarką, którą ja bardzo szanuję. Zawsze pokazywała się z bardzo dobrej strony. W tym meczu także. To jeszcze nie jest ta siatkarka, którą widzieliśmy we Wrocławiu, bo z nami zdążyła odbyć tylko dwa pełne treningi. Mimo to zdecydowałem się wpuścić ją na boisko. Nie jest jeszcze w pełni wpasowana w nasze systemy grania. Pomimo to weszła i pomogła drużynie. Popracujemy i myślę, że stanie się ważną dla drużyny zawodniczką.
Po tym meczu czas na przerwę świąteczno-noworoczną. Przyda się wam zdecydowanie, ale nad czym zespół powinien pracować przede wszystkim po niej, żeby być lepszym?
– Myślę, że ogólnie powinniśmy po prostu pracować więcej i nieco ciężej. Drużyna z mojego punktu widzenia się rozwija i pracuje dobrze. Będziemy z pewnością pracować nad cierpliwością w pewnych sytuacjach i determinacją na boisku. Moja drużyna jest na niższym miejscu w tabeli niż być powinna. Jesteśmy na szóstej pozycji i mamy kilka punktów straty do trzeciej lokaty, ale w tym momencie mnie to nie dziwi. Oprócz nas są przecież jeszcze drużyny, które radzą sobie znakomicie, czego ludzie się nie spodziewali. Legionowo na przykład jest po znakomitym okresie. Budowlani i ŁKS także radzą sobie świetnie. Potrzebna nam cierpliwości i determinacji do ciężkiej pracy. Wiem, że moje siatkarki mają to w sobie, więc przerwa nam się trochę przyda. Za nami ciężki i skomplikowany okres, w którym odeszło kilka siatkarek. Odnajdujemy już właściwy rytm, zaczynamy grać ciekawą i interesującą siatkówkę. ŁKS w tym meczu wygrał, wykorzystując swoje szanse.
źródło: inf. własna