W Gdańsku w środę rozpocznie się turniej finałowy tegorocznej Ligi Narodów. O medale powalczy osiem najlepszych zespołów rundy zasadniczej, a w tabeli 1. miejsce zajęli Amerykanie. Oni już w ćwierćfinale zmierzą się z Francją, która rzutem na taśmę awansowała do turnieju finałowego. Jako jeden z hitów zapowiada się pojedynek Polski i Brazylii.
JAPONIA CZARNYM KONIEM?
Trzy drużyny w fazie zasadniczej przegrały tylko dwa spotkania. To Stany Zjednoczone, Japonia oraz Polska. W takiej kolejności zespoły uplasowały się w tabeli. Do końca trwała walka o ostatnie miejsce w turnieju finałowym, ostatecznie przypadło ono mistrzom olimpijskim – Francuzom
To właśnie starcie reprezentacji prowadzonej przez Andreę Gianiego z Amerykanami rozpocznie turniej finałowy w Ergo Arenie. Można spodziewać się, że spotkanie będzie stało na wysokim poziomie, bo forma trójkolorowych rosła. Nadal w ich składzie brakuje kontuzjowanego Earvina N’Gapetha, a pod jego nieobecność ciężar gry mogą wziąć na siebie pozostali przyjmujący. Nie mniej emocji powinno przynieść kolejne ćwierćfinałowe starcie, w nim po dwóch stronach siatki staną bowiem mistrzowie świata – Włosi, a także brązowi medaliści olimpijscy – Argentyńczycy.
Na tym etapie turnieju nie ma już łatwych rywali, nic więc dziwnego, że i kolejny dzień ćwierćfinałów zapowiada się emocjonująco. Japonia, która rewelacyjnie spisała się w fazie interkontynentalnej będzie chciała sprawić kolejną niespodziankę. Rywalem Azjatów będą Słoweńcy, którzy także liczą na to, że uda im się zagrać o medale. Można spodziewać się, że najlepiej punktujący siatkarz Japonii – Yuki Ishikawa oraz lider Słowenii – Tine Urnaut, stworzą całkiem dobre widowisko.
Na ćwierćfinałowy deser Polacy zagrają z reprezentacją Brazylii. Trener Nikola Grbić do końca utrzymywał w tajemnicy końcowy skład na rywalizację w Ergo Arenie. Ostatecznie zdecydował się zrezygnować z jednego środkowego i poza turniejową czternastką znalazł się Karol Kłos. To oznacza, że w składzie znalazło się pięciu przyjmujących: Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz, Kamil Semeniuk oraz Tomasz Fornal. Polacy fazę interkontytnetlą zakończyli całkiem okazałym zwycięstwem nad Japonią. – Trudno powiedzieć, czy mówimy o progresie, bo pamiętajmy, że nie tylko dokonałem zmian w składzie w porównaniu do poprzedniego turnieju, ale też robiłem je w poszczególnych meczach. Dlatego bardziej niż całościowo na zespół, patrzymy tutaj na indywidualne kwestie – powiedział w rozmowie z Edytą Kowalczyk z Przeglądu Sportowego Nikola Grbić po wygranej nad Japonią.
Jak zaprezentują się oni na tle Brazylii? Zespoły te rywalizowały już ze sobą w ramach trzeciego turnieju, wtedy 3:1 triumfowali biało-czerwoni. W składzie Brazylii brakowało jednak wtedy Yoandy’ego Leala, który dołączył już do drużyny wystąpi w Gdańsku.
KTO ZAGRA O MEDALE?
W piątek kibiców czeka dzień przerwy, a w sobotę odbędą się dwa mecze finałowe. Zwycięzcy par USA – Francja oraz Włochy – Argentyna zmierzą się w jednym z nich, w drugim powalczą triumfatorzy pojedynków Japonia – Słowenia oraz Polska – Brazylia. Wśród faworytów do medali można wskazać kilka drużyn, mocni wydają się być przede wszystkim Amerykanie, którzy zajęli 1. miejsce w tabeli. Z dobrej strony będą chcieli jednak pokazać się wszyscy, także biało-czerwoni, którzy zagrają przed własną publicznością.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zobacz również:
Terminarz turnieju finałowego Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna