Reprezentacja Polski ma w tym roku naprawdę niesamowite możliwości. Nie tylko podopieczni Nikoli Grbicia czarują – młodzieżowe kadry robią równie dobre wrażenie. Wśród nich są tacy, którzy głośno pukają już do seniorskiej reprezentacji. Wygląda też na to, że trafił nam się prawdziwy talent z rocznika 2007. Oto nadzieje polskiej siatkówki, które wyklarowały się w młodzieżowych turniejach!
Polska siatkówka ma się dobrze
Sezon reprezentacyjny 2025 w historii polskiej siatkówki zapisze się jako jeden z tych najbardziej obfitych w sukcesy. Nie tylko kadry seniorskie, ale także młodzieżowe dają nam powody do dumy. Jeszcze nie tak dawno złoto mistrzostw Europy oraz brąz mistrzostw świata wywalczyły siatkarki w kategoriach wiekowych U16 i U19.
W składach obu polskich kadr było wiele talentów, które dobrze prowadzone mogą dać w przyszłości ogrom pozytywnych emocji poprzez grę w seniorskiej reprezentacji. O nowej generacji „Złotek” pisaliśmy tutaj. Teraz przyszedł czas, by wziąć pod lupę męskie zespoły, prowadzone przez Artura Sierzchułę oraz Jacka Nawrockiego.
Michał Topór błyszczał
Polscy siatkarze do 16. roku życia bardzo dobrze zaprezentowali się w mistrzostwach Europy. Choć zajęli miejsce tuż za podium, to i tak pozostawili po sobie dobre wrażenie. Na dwanaście ostatnich spotkań wygrali dziesięć (83%). W samym turnieju rozegrali dziewięć meczów i wygrali siedem z nich. Te dwie porażki przytrafiły się w najgorszym momencie, bo właśnie w strefie medalowej.
Z Polaków wyróżniał się przede wszystkim Michał Topór (na zdjęciu z numerem 21). Nasz przyjmujący był trzecim najczęściej punktującym turnieju. W ośmiu spotkaniach zdobył ich 132, co dało mu średnio 4,40 punktu na set. Wyżej notowani Włoch i Hiszpan mieli o jedno rozegrane spotkanie więcej, natomiast różnice w dorobku były spore. Do pierwszego miejsca Polakowi zabrakło 65 punktów. Wysoko był także w klasyfikacji atakujących, gdzie zajął czwartą lokatę z wynikiem 112 udanych akcji (3,73 na set).

Rozgrywający dali radę
Reprezentacja Polski swoją siłę zawdzięcza także rozgrywającym. Zarówno Oliwier Zenio, jak i Jacek Więzik zostali sklasyfikowani w czołówce. Ten pierwszy zajął 6. Miejsce z efektywnością na poziomie 34,51%, a drugi – siódmą lokatę z wynikiem 33,51%. Zenio wystawiał piłkę 113 razy, z czego 56 było skutecznych, 9 poprawnych, a 8 zakończyło się błędem. W przypadku Więzika było to 188 wystaw (96 skutecznych, 14 poprawnych i 19 nieudanych).
Swojego przedstawiciela mieliśmy też wysoko w rankingu blokujących. Na trzecim miejscu znalazł się Kevin Posłuszny, z dorobkiem 24 bloków, zdobytych w 8 spotkaniach (0,80 bloku/set). Różnice na podium były niewielkie. Polak przegrał z Ukraińcem o dwa punkty, a z drugim Rumunem zaledwie o jeden.
Wicemistrzowie świata
Jeszcze więcej radości dostarczyli kibicom siatkarze do 19. roku życia. Podopieczni trenera Nawrockiego poszli o krok dalej, niż ich rówieśniczki i na mistrzostwach świata wywalczyli srebrny krążek. W finale przegrali z Francuzami.
Następca Mariusza Wlazłego?
Niesamowity turniej rozegrał przede wszystkim Maksymilian Łysoń (na zdjęciu z numerem 5). To właśnie na jego dyspozycji głównie opierała się gra reprezentacji Polski. Niektórzy zaczęli go już nawet porównywać do młodej wersji Mariusza Wlazłego. Na tego typu określenia być może jest jeszcze za wcześnie, ale trzeba przyznać – jego występ może otworzyć mu drzwi do szerokiej kadry.
18-latek zajął trzecie miejsce w klasyfikacji punktujących i atakujących. W ofensywie punktował 171 razy ze skutecznością 58,56%. Średnio zdobywał 19 punktów w meczu tym elementem. Z kolei łącznie punktował 191 razy. W meczu ćwierćfinałowym przeciwko Koreańczykom przeszedł samego siebie. Zdobył wówczas 36 „oczek”, a przy 52 próbach łącznie dało mu to skuteczność 62%.

Rośnie nadzieja rozegrania
Świetnie zaprezentował się także Tymoteusz Lenik. Nasz środkowy w całym turnieju 26 razy zablokował rywali. Średnio stawiał 2,89 bloku na mecz. Dołożył do tego także 43 wybloki. Zajął czwartą pozycję w klasyfikacji blokujących.
Dużo mówi się o skromnej sytuacji na pozycji rozgrywających w Polsce. Tę sytuację może poprawić Maciej Drąg, drugi najlepszy sypacz imprezy. Jeszcze nie ma 17 lat, ale warto przyglądać się jego rozwojowi. Łącznie rozgrywał 627 razy. Popełnił pięć błędów, a skutecznie wystawił 293 piłki. Dało mu to skuteczność 32,56%. Przed nim w rankingu znalazł się tylko Pakistańczyk, Abu Bakar.
Zobacz również:
Liga Narodów. Najlepsi w statystykach. To nie wystarczyło na Polaków