Strona główna » Szykują się kolejne powroty do kadry? Nikola Grbić dostał mocny sygnał

Szykują się kolejne powroty do kadry? Nikola Grbić dostał mocny sygnał

inf. własna

fot. Aleksandra Suszek, Klaudia Piwowarczyk

Dokładnie 50% rundy zasadniczej PlusLigi siatkarze mają już za sobą. Im bliżej początku roku 2026, tym coraz częściej wspomina się o tym, co czeka nas w kontekście sezonu reprezentacyjnego. Rodzi się pytanie – kto tym razem będzie reprezentować biało-czerwone barwy w najważniejszych imprezach sezonu? Kilka nazwisk mocno pracuje na powołanie. Jeden środkowy moim zdaniem, szczególnie zasługuje na powrót po latach.

Półmetek Plusligi wyłonił kandydatów do kadry?

Sezon 2025/2026 PlusLigi idealnie wpasował się terminarzem w okres świąteczny, bowiem tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia zamknięto półmetek rozgrywek. Trzynasta kolejka zakończyła się w Lublinie, dodatkowo prawdopodobnie jednym z takich meczów, które są zdecydowaną rzadkością.

Skoro połowa rundy zasadniczej już za pasem, śmiało można podsumować, co każdy z zawodników pokazał do tej pory i ile dał od siebie. Od grudnia do kwietnia wiele może się jeszcze zmienić, ale z pewnością trener Nikola Grbić już teraz bacznie obserwuje swoich kadrowiczów. Być może nawet pojawili się w jego głowie nowi kandydaci. Kto swoimi występami do tej pory, zasłużył na uwagę serbskiego szkoleniowca? Po 13 kolejkach PlusLigi można wyróżnić niektóre nazwiska. Przede wszystkim, większość z nich gra pierwsze skrzypce w swoich drużynach – a to jest bardzo ważne dla Grbicia.

Alaksiej Nasiewicz

Zuma Press/Alamy Live News

Atakujący Energi Trefla Gdańsk już w zeszłym sezonie reprezentacyjnym występował pod batutą Grbicia, ale potrzebował jeszcze ogrania. Pojawił się w turniejach Ligi Narodów, a później wziął udział w Letniej Uniwersjadzie. W sezonie 2025/2026 PlusLigi pracuje na większe zaufanie Serba. Coraz rzadziej zdarzają mu się momenty, w których traci chłodną głowę i bardziej kontroluje swoje ataki. W rankingu atakujących zajmuje szóste miejsce. Skończył 191 na 376 ataków, co daje średnio 3,90 punktu na set. Jego skuteczność to 32,71%, a wskaźnik błędu – 0,69 na set. Jego dodatkowym atutem jest mocna zagrywka. W tym elemencie musi jeszcze popracować nad regularnością, ale potrafi zaskoczyć rywali swoimi ciosami. W rankingu zagrywających zajmuje piąte miejsce (średnio 0,43 asa na set).

Bartłomiej Lemański

Czy powrót do gry w kadrze po kilku latach przerwy brzmi realnie? W przypadku Lemańskiego jak najbardziej. Najwyższy środkowy PlusLigi ostatni raz zagrał w biało-czerwonych barwach w 2019 roku. Teraz ma 29 lat, ale debiut jego rówieśnika – Mateusza Czunkiewicza w minionym sezonie pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Środkowy jest kluczową postacią Skry Bełchatów. Do niego należy pozycja wicelidera rankingu blokujących. Ma 32 punkty zdobyte w tym elemencie, daje mu to średnio 0,64 bloku na set. Zanotował też 24 wybloki w trzynastu meczach. Bardzo dobrze prezentuje się też w ataku – regularnie gra na 70-80% skuteczności.

Szymon Jakubiszak

Trudno mówi się o dobrych występach indywidualnych, gdy drużyna nie prezentuje się najlepiej. Środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wyróżnia się jednak na tle kolegów regularnością. Czwarty najlepiej blokujący ligi zdobywa średnio 0,55 bloku i 0,79 wybloku na seta. W ofensywie trzyma skuteczność na poziomie 63%.

Jakub Majchrzak

Z kolei gdy Indykpol AZS Olsztyn gra powyżej oczekiwań, uwagę zwracają też indywidualności. Choć z pewnością wiele jeszcze przed nim, to Majchrzak wydaje się być ciekawym materałem do pracy. Środkowy z rocznika 2004 rozwinął skrzydła w AZS-ie i zalicza pojedyncze dobre występy w tym sezonie. W ataku utrzymuje skuteczność 48%, w polu serwisowym cechuje się regularnością i małą liczbą błędów. Jest też ósmym blokującym w klasyfikacji z dorobkiem 25 „czap” oraz średnią 0,56 bloku i 0,51 wybloku na set.

Seweryn Lipiński

PressFocus

Bardzo dobrze prezentuje się też drugi środkowy klubu z Olsztyna. Zaliczył tylko jeden gorszy mecz, a w pozostałych spełniał oczekiwania i przede wszystkim świetnie rozumiał się z rozgrywającym. Jego skuteczność w ataku wynosi 56%, a efektywność – 47%. Zdobywa średnio 1,45 bloku i 1,82 wybloku na mecz.

Bartosz Bednorz

Zdecydowanie najczęściej jest bohaterem wymiany zdań w kwestii powołań. Często dostaje szansę, ale na dużej imprezie nie grał nigdy, poza mistrzostwami Europy w 2023 roku. Mimo to robi wszystko, by znów walczyć z kadrą o najwyższe cele. Kapitalnie prezentuje się w przyjęciu. Jest wiceliderem rankingu z 53,85% pozytywnego i 26,92% perfekcyjnego przyjęcia oraz efektywnością na poziomie 43,16%. Sieje też postrach na siatce, bo zdobywa średnio 1,83 bloku na mecz. Ma jednak pewne elementy do poprawy – najważniejze to przede wszystkim stabilizacja zagrywki i zniwelowanie liczby błędów w ataku.

Michał Gierżot

Talent z rocznika 2001 pracuje na kolejną szansę od selekcjonera, ale tym razem w barwach Jastrzębskiego Węgla. Ma lepsze i gorsze momenty na boisku, ale w ofensywie utrzymuje skuteczność na poziomie 47%. Podobnie wygląda to w przyjęciu, gdzie w 42% przyjmuje pozytywnie, a w 15% perfekcyjnie.

Artur Szalpuk

Nie można nie wspomnieć o przyjmującym, dla którego poprzedni sezon reprezentacyjny był wygranym losem na loterii. W barwach Asseco Resovii Rzeszów pracuje na kolejny taki rok. Jest kluczową postacią zespołu, bo nie opuścił żadnego spotkania, choć ma dwa gorsze występy na swoim koncie. W ataku gra na 59% skuteczności i 48% efektywności. Na pewno musi poprawić przyjęcie (36% pozytywnego i 11% perfekcyjnego) oraz zadbać o większą regularność w polu serwisowym. W ogólnym rozrachunku należy go jednak wyróżnić, bo potrafi dźwigać na barkach odpowiedzialność w najważniejszych momentach.

Mateusz Maciejewicz

Na koniec wyróżniła bym młodego rozgrywającego z Gorzowa Wielkopolskiego. W kategorii powołania na większe imprezy raczej nie rozpatrywała bym jego kandydatury, ale patrząc przyszłościowo – już tak. Najmłodszy rozgrywający z kadry Grbicia jest z rocznika 1996. Być może do Los Angeles martwić się o tę pozycję nie trzeba, ale warto patrzeć na młodsze roczniki „profilaktycznie”. Maciejewicz doświadczył dużego przeskoku z II ligi do zespołu ekstraklasy, a daje radę nawet w meczach z faworytami do medali.

Kiedyś „pewniacy”, a teraz?

Wcześniej zwróciliśmy uwagę na siatkarzy, którzy do tej pory nie odgrywali znaczącej roli w kadrze lub nie mieli okazji w niej grać. A co słychać u kadrowiczów, mających duże zaufanie u Nikoli Grbicia?

Przede wszystkim wrócił stary, dobry Mateusz Bieniek. Środkowy po zabiegu szybko wrócił do gry na wysokim poziomie. Nie tylko zaskakuje w polu serwisowym, z czego zawsze był znany. Utrzymuje w ofensywie poziom 60% skuteczności i 54% efektywności, a w jednym z meczów zbliżył się nawet do granicy 20 „oczek” zdobytych indywidualnie. Dobrze idzie też powrót na boisko Maksymilianowi Graniecznemu. Odkrycie Grbicia jest wszędzie, jeśli chodzi o obronę – interweniuje średnio 7,71 razy na mecz. W przyjęciu też nie wypada źle, bo wypracował 48% pozytywnego i 25% perfekcyjnego. Trudny sezon ma Paweł Zatorski, który po długiej rekonwalescencji wrócił do grania, ale jako przyjmujący. Najważniejsze jest jednak, że sporo gra – o tym niejednokrotnie mówił serbski szkoleniowiec. Doświadczony libero reprezentacji Polski na ten moment osiągnął średnio 52% skutecznego i 20% perfekcyjnego przyjęcia.

Duet rozgrywających, Grzegorz Łomacz i Marcin Janusz bardzo dobrze prowadzą swoje drużyny. Żaden z nich nie deklarował końca kariery i z pewnością selekcjoner weźmie to pod uwagę, choć wydaje się, że na ten moment z dyspozycją Janusza wygrywa Marcin Komenda. To on przeżywa drugie życie po byciu „jedynką” w sezonie reprezentacyjnym 2025. Znak zapytania można postawić także przy Łukaszu Kaczmarku. Wicemistrza olimpijskiego nie było na liście powołań już w tym roku. Trzeba jednak przyznać, że atakujący daje sygnały dobrej gry. Ostatnie jego występy można zaliczyć do udanych. Kluczowa będzie zapewne druga część rundy zasadniczej.

Zobacz również:
Mistrzostwa Europy. Kiedy reprezentacja Polski powalczy o obronę tytułu? Znamy daty!

PlusLiga