W czwartek reprezentacja Polski w ramach Ligi Narodów pokonała Chiny 3:1. Gospodynie turnieju łatwo skóry nie sprzedały. O trudach pojedynku dla Polsat Sport wypowiedziały się po meczu Martyna Łukasik i Aleksandra Szczygłowska.
Kolejna lekcja
Polskie siatkarki dalej są niepokonane w Lidze Narodów. Podopieczne Stefano Lavariniego w czwartek pokonały Chinki – 3:1. Była to druga wygrana biało-czerwonych z rzędu. Kolejne świetne zawody rozegrała Martyna Czyrniańska. Dobrze zaprezentowała się też Magdalena Stysiak. Dużo szumu zrobił też środek, bowiem sumując osiągnięcia Agnieszki Korneluk i Aleksandry Gryki, wychodzi na to, że środkowe wygrały same ponad jednego seta. O ocenę tego spotkania została po meczu poproszona druga z podstawowych przyjmujących.
– Wiedziałyśmy, że to będzie ciężkie spotkanie. Wiemy jak dobrym i kompletnym zespołem są Chiny. Zwłaszcza jeśli chodzi o side out, więc musiałyśmy ryzykować na zagrywce. I wtedy kiedy ryzykowałyśmy i nasza zagrywka bardziej precyzyjna ta gra ta gra dużo łatwiej nam się układała. Było nam łatwiej czytać Chinki i wybierać opcję w bloku (…). Czasem niestety głowa nam odjeżdżała w pewnych momentach i wtedy nasza gra już nie układała się tak jakbyśmy chciały. Musimy wyciągnąć wnioski i po raz kolejny zagrać dobrze i konsekwentnie – powiedziała w rozmowie z Polsat Sport Martyna Łukasik.
Czwartkowy pojedynek był ważny z jeszcze jednego powodu. Wygrana dała Polkom awans na 3. miejsce w rankingu FIVB. Pod batutą Stefano Lavariniego reprezentacja dokonała tego po raz drugi. Wyżej znajdują się wyłącznie Włochy i Brazylia. O trudach meczu z Chinkami, z perspektywy defensorki, wypowiedziała się również Aleksandra Szczygłowska, której gra w obronie mogła się podobać.
– Cieszy to, że po drugim secie się podniosłyśmy i byłyśmy w stanie wyciągnąć wnioski, z tego przestoju jaki nam się przydarzył (…). Na pewno było dużo momentów, które możemy wyciągnąć na plus, ale mamy też rzeczy, które możemy poprawić. Cieszy bardzo rezultat – przyznała polska libero.
Dobrze znane przeciwniczki
Teraz biało-czerwone czeka dzień przerwy. Następnie zmierzą się z kontynentalnymi przeciwniczkami, Turczynkami. Pod wodzą Daniele Santarelliego zespół mierzy jak najwyżej. Poza tym we wcześniejszych latach napsuł Polkom dużo nerwów, więc pewnym jest, że wrażeń nie zabraknie.
– To też bardzo fizyczny zespół, choć nie jest w Pekinie swoim pierwszym garniturem. Na pewno trzeba uważać, będą silne w ofensywie. Wiemy też, że Turczynki są dobrze poukładane jeśli chodzi o obronę. Czeka nas kolejne ciężkie spotkanie. Trzeba się też przyzwyczaić do zupełnie innego rytmu grania, bo nowy przeciwnik, nowy styl – dodała na zakończenie Łukasik.
Spotkanie przeciwko Turczynkom zostanie rozegrane w sobotę – 7 czerwca. Początek meczu zaplanowano na godzinę 9:00. Serwis siatka.org jak zawsze przeprowadzi relację punkt po punkcie ze spotkania reprezentantek Polski.
Zobacz również:
Stało się! Agnieszka Korneluk oficjalnie powitana przez giganta!