Aleksander Śliwka w ostatnich miesiącach dochodzi do siebie po fatalnej kontuzji stawu skokowego. Był zmuszony opuścić m.in. finały Ligi Narodów i mistrzostwa świata, gdzie Polacy zdobywali medale. Szczególnie drugi sukces biało-czerwonych wzbudził wiele skrajnych emocji w środowisku siatkarskim. Przyjmujący przedstawił jasno swoje stanowisko w tym temacie. – Mówienie o tym, że zdobyliśmy tylko brąz mistrzostw świata, jest sporym nadużyciem. To wciąż czwarty z rzędu medal mundialu wywalczony przez reprezentację Polski – powiedział w rozmowie dla Przeglądu Sportowego.
Kontuzja w moment, a powrót do zdrowia… wieczność
Sezon ligowy u mężczyzn wkrótce ruszy pełną parą. Niektóre ligi krajowe już wystartowały, mecze rozpoczęły się już między innymi w Turcji. Oprócz Tomasza Fornala, w tamtejszych rejonach występować ma także inny polski przyjmujący, Aleksander Śliwka. Jego nowym klubem ma być Halkbank Ankara.
Siatkarz jednak musi jeszcze poczekać na swój oficjalny debiut w jego barwach. W trakcie sezonu reprezentacyjnego nabawił się bowiem poważnego urazu stawu skokowego, tuż przed trzecim tygodniem Ligi Narodów i do teraz liczy się z jego konsekwencjami.
Aleksander Śliwka zdradził datę powrotu na boisko
Przed mistrzostwami świata przyjmujący wspierał polską kadrę w meczu towarzyskim z Brazylią. Wówczas jeszcze poruszał się za pomocą… „skuterka” trenera Amerykanek, Erika Sullivana.
Teraz jest już jednak inaczej. Aleksander Śliwka zdradził, że odstawił już kule. Wiadomo też, na kiedy przewiduje się jego powrót na halę treningową. – W klinice pojawiam się około godz. 9.00. Zajęcia zajmują mi czas do wieczora z przerwami na posiłki czy drzemkę. Od ponad miesiąca rehabilituję się w klinice Guardian w Koninie i jestem ogromnie wdzięczny za możliwość korzystania z wszystkich udogodnień. Cały ten proces rehabilitacji jest bardzo żmudny, ale staram się każdego dnia podchodzić do tego z otwartą głową. (…) Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem i w grudniu powinienem być gotowy do treningu – opowiedział w rozmowie z Edytą Kowalczyk dla Przeglądu Sportowego.
Co znaczy brąz mistrzostw świata?
Naturalnie przez kontuzję, Aleksander Śliwka nie znalazł się w 14-osobowym składzie na mistrzostwa świata. Na Filipinach Polacy zdobyli medal, ale brązowy. Wielu oczekiwało tego najcenniejszego krążka i nie doceniło kolejnego sukcesu biało-czerwonych.
Co na ten temat sądzi przyjmujący? Przedstawił jasne stanowisko: – Myślę, że wysokie wymagania wobec reprezentacji są naturalną rzeczą po sukcesach ostatnich lat. Jednak powinniśmy zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek, kierując się tym, co powiedział Bartosz Kurek po przylocie z Filipin: żyjemy w fantastycznych czasach dla siatkówki, ale nie wiadomo, jak długo to potrwa. Niezależnie od tego, czy odnosimy sukcesy, czy ponosimy porażki, nasz sztab będzie miał mnóstwo materiału do analizy, żeby wyciągnąć wnioski i rozwijać się w przyszłym sezonie. Jednak mówienie o tym, że zdobyliśmy tylko brąz mistrzostw świata, jest sporym nadużyciem. To wciąż czwarty z rzędu medal mundialu wywalczony przez reprezentację Polski.
Były kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle doskonale wie, co znaczy mierzyć się z negatywnymi komentarzami. Przyjmujący wielokrotnie był oceniany krytycznie w środowisku siatkarskim, a największy hejt spadł na niego w 2022 roku podczas mistrzostw świata w Polsce. – Starałem się nie czytać tego wszystkiego, co pojawiało się na mój temat, a liczyć z tym, co mówią koledzy z zespołu i trener. Najważniejsza jest opinia osób, które mają pełen ogląd sytuacji, widzą twój trud i to jak ciężko pracujesz. Wielokrotnie powtarzam, że nigdy nie jesteś tak słaby, jak mówią ludzie gdy przegrywasz, ani tak dobry, jak wtedy, kiedy zwyciężasz – podkreślił.
Zobacz również:
Nikola Grbić dwa tygodnie po mistrzostwach świata nadal pełny emocji. Jasno wytłumaczył swoje decyzje