Bulgaria ma na swoim koncie piękną kartę historii siatkówki. Reprezentacja ta zdobyła wiele medali imprez mistrzowskich. Przez ostatnich kilkanaście lat zdążyliśmy się jednak przyzwyczaić, że Bułgarzy to co najwyżej drugi garnitur w światowej piłce siatkowej. Sensacyjne wicemistrzostwo świata w tym roku może jednak na nowo obudzić ten kraj dla naszej dyscypliny sportu.
Aleks Grozdanow jeszcze nie dawno nawet nie marzył o tym, że zostanie kapitanem reprezentacji Bułgarii. Dziś jest nie tylko nim. Jest również wicemistrzem świata i ma nadzieję, że to jest świetny moment, żeby przywrócić Bułgarii blask na siatkarskich salonach.
Do sukcesów Bułgarii trzeba mocno sięgnąć pamięcią
Dla kibiców, którzy pamiętają siatkarskie wydarzenia sprzed więcej niż piętnastu lat, Bułgarzy będą się kojarzyć z silną reprezentacją. W historii ta reprezentacja sięgnęła po pięć medali mistrzostw świata, pięć krążków europejskiego czempionatu, a nie można też zapominać o wicemistrzostwie olimpijskim w 1980 roku. To jednak zamierzchłe czasy. Z nieco nowszej historii pamiętamy chociażby mistrzostwa świata w Japonii w 2006 roku, kiedy to nasza reprezentacja toczyła zwycięski bój o finał. Bułgaria skończyła ten turniej z brązowym medalem, my ze srebrem.
Kapitan pod wrażeniem euforii kibiców
Teraz role się zamieniły. To Bułgarzy cieszyli się ze srebrnego krążka, a my musieliśmy się zadowolić srebrem. Z tą różnicą, że tym razem nie spotkaliśmy się w półfinale. – To wspaniała rzecz. Mój ojczysty kraj jest rzeczywiście bardzo szczęśliwy i dumny z naszego osiągnięcia. Nie jestem nawet w stanie opisać, jak pozytywna była atmosfera po MŚ a Filipinach i jaka euforia panowała wówczas w Bułgarii. To było niesamowite, nigdy w życiu nie widziałem czegoś podobnego. Na placu w centrum Sofii po naszym powrocie do Bułgarii zgromadziło się około 6-7 tysięcy ludzi, którzy wspólnie z nami fetowali sukces. To coś niesamowitego i naprawdę, radość i wdzięczność tych ludzi płynęła prosto z serca. Widziałem mnóstwo dzieci, ale też osób starszych i całe rodziny. To było niezwykłe niesamowite – przyznał Aleks Grozdanow w wywiadzie dla PlusLigi.
Podtrzymać ten ogień i wrócić na szczyt
Teraz przed Bułgarami stoi misja utrzymania tego ognia boomu na siatkówkę. Za euforią kibiców powinna pójść systemowa próba zwiększenia naborów i poprawy szkolenia, inwestycja w ligę i przekucia tego jednorazowego póki co sukcesu na coś więcej. Przed Bułgarią otwiera się szansa, bo już w przyszłym roku ten kraj będzie współgospodarzem mistrzostw Europy i sądząc poza zainteresowaniu, na razie żar kibiców nie osłabł. – Ciekawi mnie, jak będzie teraz, podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy, bo naprawdę sprzedaż biletów zwiastuje ogromne zainteresowanie tym turniejem w Bułgarii. Z tego co słyszałem, to w kilka dni sprzedano już około 11 tysięcy biletów. To będzie niesamowite. Zwłaszcza dla mnie, bo Sofia, gdzie zagramy, to moje rodzinne miasto. Nie mogę się więc tego doczekać. Przed nami jednak najpierw długi sezon klubowy i musimy wszyscy wykonać swoją pracę najlepiej, jak potrafimy. Myślę, że w przyszłości znów będziemy w stanie osiągnąć świetne wyniki – zaznacza Grozdanow.









