Męska reprezentacja Brazylii zakończyła drugi turniej Siatkarskiej Ligi Narodów wygraną 3:1 nad zespołem narodowym Francji. Szkoleniowiec Canarinhos, Renan Dal Zotto, podkreślił, że spotkanie było bardzo wyrównane, a dodatkowo jego zespół musiał udźwignąć presję kibiców gospodarzy.
– W tym meczu, bardziej niż kiedykolwiek, Brazylia grała punkt za punkt z bardzo silną drużyną. Nie jest łatwo grać tutaj, z całym tłumem kibiców przeciwko tobie. Moi zawodnicy przystąpili do gry w dużym skupieniu i bardzo chcieli tego zwycięstwa. Po raz kolejny siła zespołu zrobiła różnicę – ocenił szkoleniowiec.
Bruno Rezende, kapitan i rozgrywający reprezentacji Brazylii, ocenił ten mecz jako ważny nie tylko pod względem sportowym, ale i emocjonalnym. – Mecz był bardzo ważny dla tej grupy. Ważne jest, aby przechodzić przez takie momenty presji przeciwko świetnemu zespołowi. Drużyna, mimo trudności w trzecim secie, wróciła do gry z podniesionymi głowami, zdołała odwrócić się w końcówce i wytrzymać presję. To emocjonalnie ważne dla zespołu, który miał dwa świetne pierwsze dwa sety. Bilans tego etapu jest bardzo dobry.
Dla brazylijskiej drużyny 24 punkty wywalczył Alan Souza. – Gra z mocnym przeciwnikiem zawsze jest dla nas dobra. Czuję, że nasza drużyna ma inną energię. Pokonanie Francji na ich terenie jest bardzo dobre. Udało nam się rozegrać stabilną grę. W czwartym secie zespół wrócił z chłodną głową, nie stracił koncentracji, za co drużynie należą się gratulacje. Teraz czas na odpoczynek, bo kolejny krok już wkrótce.
Kolejny turniej Siatkarskiej Ligi Narodów reprezentacja Brazylii rozegra w Pasay na Filipinach. Rywalami Canarinhos będą kolejno Włosi, Holendrzy, Polacy i Chińczycy.
źródło: cbv.com.br, inf. własna