W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Siatkarskiej Ligi Narodów Stany Zjednoczone wygrały z Brazylią 3:1 i tym samym wyeliminowały Canarinhos z dalszej gry w turnieju. – Nasz zespół dał z siebie wszystko, wszyscy zawodnicy. Gra była rozstrzygnięta w szczegółach – powiedział po spotkaniu ćwierćfinałowym Renan Dal Zotto, szkoleniowiec reprezentacji Brazylii.
– W pierwszym secie byliśmy lepsi, w drugim oni byli lepsi, w trzecim mieliśmy szanse i nie potrafiliśmy ich wykorzystać – analizował trener. – W czwartym secie, który zaczął się trochę niezręcznie, zareagowaliśmy, ale nie wytrzymaliśmy. Oczywiście jest wiele zasług naszego przeciwnika, ale cały czas próbowaliśmy i ci, którzy byli na boisku oddali się całkowicie.
– Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, liczyliśmy na kolejny półfinał i kolejny tytuł – ocenił Ricardo Lucarelli, brazylijski przyjmujący. – Ale niestety tak się nie stało. Wiemy, gdzie zgrzeszyliśmy, co mogliśmy zrobić lepiej. W dzisiejszej siatkówce bardzo ważne są szczegóły, a tym razem nie wiedzieliśmy, jak wykorzystać nadarzające się okazje. Przeciwnik spisał się bardzo dobrze, ale wiemy, że w niektórych rzeczach możemy się poprawić.
Konieczność dalszej pracy podkreślał z kolei Bruno Rezende, rozgrywający i kapitan zespołu. – To były trudne zawody. Czekał na nas bardzo mocny przeciwnik, pojedynek będący klasykiem światowej siatkówki. Byli lepsi i ostatecznie wygrali. Mieliśmy pozytywne punkty, takie jak przybycie Darlana i występ środkowych, którzy spisywali się bardzo dobrze podczas zawodów. Teraz musimy nadal wierzyć w ten proces i dalej pracować. Wciąż mamy miejsce na ewolucję, a nasz zespół po raz kolejny pokazał, że ma graczy, którzy mogą coś zmienić i zmienić mecz.
źródło: melhordovolei.com.br, opr. własne
