PGE GiEK Skra Bełchatów powróciła na zwycięską ścieżkę, po tym jak gładko przegrała z ekipami Jastrzębskiego Węgla oraz Aluronu CMC Warty Zawiercie. W spotkaniu z przedostatnią ekipą tabeli siatkarze Gheorghe Cretu wywiązali się z zadania i zgarnęli komplet punktów. Występ na miarę swoich warunków zanotował Bartłomiej Lemański.
MOCNO Z LINII STARTU I KREATYWNIE ZZA LINII 9. METRA
Bełchatowianie dynamicznie weszli w mecz. Po kontrach Pavle Pericia i blokach na Wasylu Tupcziju oraz Ilii Kowalowie wygrywali 7:0. Goście mieli spore problemy ze skończeniem akcji. Reagował przerwą i zmianą Ugis Krastins. Zaczął pracować na skrzydle Oleg Szewczenko, po jego kontrach ekipa ze Lwowa przybliżyła się na trzy oczka, pierwsze błędy popełniali gospodarze (10:7). Niezmiennie aktywny był Perić, as Mirana Kujundzicia przywrócił Skrze sześć oczek zaliczki (14:8). Wywierali presję z pola serwisowego bełchatowianie, asy Amina Esmailnezhada i Bartłomieja Lemańskiego podwyższały przewagę o punkt (20:12). Gdyby tego było mało, serwisem ponownie zapunktował Kujundzić (23:14). Seta zamknął atak Pericia i blok na Tupcziju.
RWANA GRA, PROBLEMY Z UTRZYMANIEM RYTMU
Również i w drugiej części zaliczką legitymowali się gospodarze. Trudne piłki kończył Perić, pracowali blokiem i obroną bełchatowianie (4:1). Blokiem zaczęli odpłacać się także lwowianie (5:4), ale inicjatywa stała po stronie Skry. Szczególnie na środku aktywny był Łukasz Wiśniewski (9:5). Zaciętość cechowała przyjezdnych, którzy po trzech punktowych blokach, z czego dwóch na Wiśniewskim remisowali 10:10. Gra zaczęła się na nowo. Utrzymywane było szybkie tempo gry, falowali goście. Skra ponownie za sprawą wywierania presji zagrywką uciekła na cztery oczka (16:12). Obydwie drużyny nie mogły utrzymać rytmu, choć po asie Lemańskiego i kontrze Kujundzicia ekipa z województwa łódzkiego była o krok od wygranej (21:15). Nie utrzymała jednak koncentracji, trzymani blokiem byli podopieczni Gheorghe Cretu (23:22). Miejscowi wytrzymali napór rywala, ręki nie zwalniał Kujundzić, który zainkasował ostatnie dwa oczka (25:23).
POKONANI WŁASNĄ BRONIĄ
Wzorem z poprzednich odsłon, Skra w trzeciej prowadziła 6:3. Zaczął punktować atakiem Amin. Bełchatowianie nadal punktowali serwisem, a lwowianie blokiem. Gospodarze nie utrzymali prowadzenia na długo, dwa autowe ataki oznaczały remis 7:7. Po chwili gry punkt za punkt goście poszli za ciosem. As Marta Tammearu wyprowadził Barkom na dwupunktową zaliczkę (12:10). Autowy atak Tupczija dał kolejny remis, po którym obydwie drużyny cały czas grały punkt za punkt z naznaczeniem na dwupunktowe prowadzenie gości. Zacięta walka trwała po sam koniec seta, nie wstrzymywał ręki Szewczenko (21:19). W odpowiednim momencie do swojego atutu zwrócili się miejscowi, asa posłał Lemański (21:21). Skra miała piłkę meczową po bloku na Tupcziju, ale kropkę nad ‘i’ postawiła w grze na przewagi. Lwowianie zostali pokonani własną bronią, wszak na blok nadział się także Tammearu i raz jeszcze atakujący Barkomu (26:24).
MVP: Pavle Perić
PGE GiEK Skra Bełchatów – Barkom Każany Lwów 3:0
(25:15, 25:23, 26:24)
Składy zespołów:
Skra: Kujundzić (14), Wiśniewski (7), Esmaeilnezhad (9), Perić (15), Lemański (9), Łomacz (1), Buszek (libero) oraz Marek (libero), Szalacha
Barkom: Petrovs, Kowalow (2), Szczurow (6), Tupczij (8), Pope (1), Fasteland (11), Pampuszko (libero) oraz Szewczenko (8), Valimaa (1), Cmokało
Zobacz również:
źródło: inf. własna