Starcie PGE Projektu Warszawa z PGE GiEK Skrą Bełchatów zainaugurowało 14. kolejkę PlusLigi. Emocji w stolicy nie zabrakło. Do wyłonienia triumfatora spotkania potrzebny był bowiem tie-break, W nim kropkę nad i postawili podopieczni Piotra Grabana.
ATOMOWA ZAGRYWKA DAŁA EFEKTY
Spotkanie w Warszawie rozpoczęło się od skutecznej gry z środka siatki obu drużyn. Na początku obie ekipy grały punkt za punkt (3:3). Pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze. Po ataku ze skrzydła Artura Szalpuka było 7:5. Chwilę później bełchatowianie doprowadzili do wyrównania, po sprytnej kiwce Łukasza Wiśniewskiego (8:8). Przy zagrywce Andrzeja Wrony Projekt zdobył 3 punkty z rzędu (12:9). Warszawianie utrzymywali trzypunktowe prowadzenie. W ataku dobrze radził sobie Bartłomiej Bołądź (15:12). Przy stanie 17:12 trener Cretu poprosił o czas dla swojej drużyny. Przerwa nie pomogła jego podopiecznym. Skra Bełchatów miała duże problemy w przyjęciu zagrywki gospodarzy. W ich grze pojawiało się coraz więcej błędów, co przekładało się na niekorzystny wynik (21:13). Warszawianie w końcówce posłali kilka asów. Imponowali grą w polu serwisowym. Pierwsza odsłona zakończyła się po zagrywce Mirana Kujundzicia w siatkę (25:17).
„WEJŚCIE SMOKA”
Podrażnieni łatwą porażką w pierwszym secie bełchatowianie, kapitalnie weszli w drugą partię. W ataku brylował Ziga Stern (5:1). Na bloku swoją pracę wykonywał Mateusz Nowak, który wyszedł w „pierwszej szóstce” za Bartłomieja Lemańskiego (7:2). Warszawianie starali się odrabiać pojedyncze punkty. Swoje uderzenia kończyli Bołądź i Szalpuk (5:9). Goście dobrze czytali grę Projektu Warszawa. Po „czapie” na Wronie prowadzili już 12:7. Bardzo dobrze radził sobie Nowak, który zaprezentował kilka skutecznych uderzeń (16:10). Asa posłał Kujundzić, dzięki czemu przyjezdni utrzymywali 6-punktowe prowadzenie w secie (19:13). Bełchatowianie pokazywali wysoką skuteczność w ataku (21:14). W końcówce dobrą zmianę dał jeszcze Tobias Brand, ale to było za mało na rozpędzoną Skrę Bełchatów. Drugą partię zakończył atakiem z krótkiej – Łukasz Wiśniewski (25:19).
PRZEJĘCIE INICJATYWY
Kolejną partię trochę lepiej otworzyli warszawianie. Brand skończył długą akcję, co dało dwupunktową przewagę jego zespołowi (6:4). Dzięki skutecznej „czapie” Grzegorza Łomacza, przyjezdni zdołali doprowadzić do remisu (10:10). Bełchatowianie złapali swój rytm gry i przejęli inicjatywę. Świetne zagrywki posyłał Amin Esmaeilnenezhad (13:10), co powiększało ich prowadzenie w secie. Po atomowym uderzeniu Bołądzia i pomyłce na zagrywce Łomacza, gospodarze zbliżyli się na 1 punkt (15:16). Przyjezdni jednak nie pozwolili Projektowi na wyrównanie wyniku, ponownie atomowe ataki prezentował Stern i goście uciekli na 4 „oczka” do przodu (19:15). Warszawianie w tym secie nie najlepiej radzili sobie w polu serwisowym, po kolejnym błędzie Bołądzia było już 21:17 dla bełchatowian. Trener Graban przeprowadził sporo zmian. Dobre wejście zaliczył Weber, który najpierw skończył swój atak, a potem zablokował atak Kujundzicia (21:22). Pierwszą piłkę setową bełchatowianom zapewnił serbski przyjmujący (24:22), a tę partię zamknął uderzeniem w linię końcową boiska – Amin (25:23).
WYRÓWNANA KOŃCÓWKA
Bełchatowianie poszli za ciosem i dobrze weszli w kolejnego seta. Po ataku z piłki przechodzącej przez Łomacza, prowadzili 5:2. Chwilę później gospodarze doprowadzili do remisu, między innymi dzięki dobrej postawie na zagrywce Linusa Webera (7:7). Przyjezdni kontynuowali twardą grę w ataku. Po skutecznych zbiciach Wiśniewskiego i Kujundzicia było 11:9 dla Skry Bełchatów. Warszawianie ponownie zdołali odrobić straty, po krótkiej w wykonaniu Wrony (14:14). Zaczęła się wymiana ciosów między oboma zespołami. Świetne ataki prezentował po stronie Projektu – Bartłomiej Bołądź, a po stronie Skry – Amin (17:17). W polu serwisowym pojawił się Karol Borkowski, który pomógł drużynie wyjść na trzypunktowe prowadzenie (20:17). W końcówce, grę warszawian ciągnął duet – Kozłowski – Bołądź (22:20). Kevin Tillie doprowadził do piłki setowej (24:22). Jednak goście się nie poddawali i wyrównali wynik (24:24). Ostatnie słowo należało jednak do warszawian (28:26).
SIATKARSKA BITWA
Tie-breaka lepiej otworzyli gospodarze. Widowiskową „czapą” popisał się Kochanowski (3:1). Bełchatowianie jednak nie odpuszczali. Na zagrywce pojawił się Perić, który posłał asa na wyrównanie wyniku (5:5). Błędy własne przyjezdnych doprowadziły do trzypunktowej przewagi Projektu Warszawa (8:5). Gospodarze utrzymywali niewielkie prowadzenie, swoje ataki kończył Bołądź (10:8). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Szalpuk został zablokowany i znowu inicjatywę przejęli podopieczni trenera Cretu. W końcówce 5. seta obie ekipy prowadziły wyrównaną grę (12:12). Piłkę meczową zapewnił Skrze irański atakujący uderzeniem po bloku (14:13). Kolejny zwrot akcji, po błędzie w ataku Pericia (15:14). Prowadzenie ciągle się zmieniało. Jednak to Projekt Warszawa zachował więcej „zimnej krwi” i wygrał ten bardzo wyrównany mecz (17:15).
MVP: Kevin Tillie
PGE Projekt Warszawa – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:2
(25:17, 19:25, 23:25, 28:26, 17:15)
Składy zespołów:
Projekt: Kochanowski (13), Firlej (1), Tillie (16), Wrona (13), Bołądź (23), Szalpuk (9), Wojtaszek (libero) oraz Brand (7), Weber (4), Borkowski (1), Kozłowski
Skra: Lemański (3), Wiśniewski (9), Kujundzić (19), Łomacz (2), Wiktor Nowak, Stern (13), Esamaeilnezhad (21), Buszek (libero) oraz Mateusz Nowak (12), Perić (2), Marek (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi – faza zasadnicza
źródło: inf. własna