Polskie siatkarki meldują wykonanie kolejnego zadania. Podopieczne Miłosza Majki odniosły swoje piąte spotkanie z rzędu. Tym razem słabsze okazały się Portugalki, które jednak tanio skóry nie sprzedały. Mało brakowało, a w spotkaniu mielibyśmy pięć setów, jednak mocna końcówka dała biało-czerwonym wygraną za 3 punkty.
PORTUGALSKA ŚCIANA
Na starcie spotkania prowadzący zmieniał się. Pierwotnie 3:1 prowadziły biało-czerwone, by po ataku Matilde Ferriery to zespół z Półwyspu Iberyjskiego wygrywał 7:5. Natasza Ornoch asem doprowadziła do remisu po 8, ale inicjatywa niezmiennie była po stronie Portugalek. Szczególnie dobrze, zwłaszcza w bloku spisywała się Ana Garrido (13:10). Im dalej w las, tym bardziej swoją przewagę zwiększały podopieczne trenera Carronhy, biało-czerwone lawinowo popełniały błędy w ofensywie (17:11). Wydawało się, że reprezentacja Portugalii pewnie wygra inauguracyjną odsłonę, ale przy serii zagrywek Agaty Milewskiej Polki zbliżyły na dwa oczka (18:16). Polki nie zdołały doprowadzić do remisu, na sam koniec zatrzymana została Aleksandra Adamczyk (25:21).
USTAŁY NAPÓR
Bardzo dobrze weszły w drugą odsłonę biało-czerwone, które wygrywały 4:1. Już od samego początku na szczelny blok stawiały Portugalki, które remisowały po chwili 5:5. Wynik dość długo po tym oscylował wokół remisu (12:12). Uderzenia Julii Hewelt oraz Anny Fiedorowicz wyprowadziły zespół z Polski na dwupunktową zaliczkę (14:12). Biało-czerwone nie wypuściły jej do samego końca, a jedynie konsekwentnie powiększały (16:13). Zawodniczki z Portugalii trzykrotnie złapały kontakt, ale o remisie nie było mowy. Po zbiciu Fiedorowicz remis w meczu stał się faktem (25:20).
KONCERT
Już od startu trzeciego seta koncertowo grały biało-czerwone, które po atakach oraz bloku Julii Hewelt miały sześć oczek do przodu (8:2). Grały wszechstronnie, punktowały także zza linii 9. metra. Taka zaliczka wprowadziła sporo spokoju. Podopieczne trenera Miłosza Majki zwiększały jedynie przewagę, atakiem i blokiem dawała o sobie znać także Fiedorowicz (14:6). Do samego końca odsłony nic się nie wydarzyło, zespół znad Wisły dowiózł ogromną przewagę i był o seta od ostatecznego triumfu po ataku Mai Malinowskiej (25:14).
SERIA ZAGRYWEK NA WAGĘ POWROTU I KOLEJNEGO KOMPLETU
Portugalki podrażnione takim stanem rzeczy wzięły się do pracy. Szczególnie aktywne były bliźniaczki Garcez, które nie pozostawiały zbyt wielu złudzeń swoimi atakami i blokiem, wyprowadzając swój zespół na pięciopunktowe prowadzenie (10:5). Dwoiła się i troiła w ofensywie Zofia Pinderska, chcąc odpowiedzieć. Tym samym reprezentacja Polski złapała kontakt (11:10), ale Joanna Garcez pracowała zagrywką, a jej koleżanki atakiem i blokiem, wracając tym samym do dawnej zaliczki (15:10). Gra punkt za punkt znacznie przybliżała zespół z Półwyspu Iberyjskiego do tie-breaka (20:15). Impulsem okazał się skończony atak Adamczyk, Nadia Siuda zaliczyła dobrą serię w polu serwisowym, a Hewelt punktowała ofensywą i blokiem, do ściany dołączyła się także Milewska (20:20). Polki przełamały przeciwniczki, w końcówce na liderkę wyrosła Malinowska, która trzykrotnie kończyła akcje, a zarazem mecz (25:22). Biało-czerwone po pięciu meczach wciąż są niepokonane i posiadają komplet punktów.
Polska-Portugalia 3:1
(21:25, 25:20, 25:14, 25:22)
Składy zespołów
Polska: Milewska (9), Fiedorowicz (15), Moszczyńska (7), Walczak (1), Ornoch (4), Hewelt (15), Suska (libero) oraz Malinowska (13), Adamczyk (3), Siuda (1), Pinderska (2)
Portugalia: Garcez M. (6), Ferreira M. (7), Monteiro (10), Coelho (13), Garrido (6), Garcez J. (14), Marques (libero) oraz Ferreira F, Costa (1), Santos
Zobacz również:
źródło: inf. własna