W 11. kolejce PlusLiga zawitała do Gdańska, a miejscowy Trefl i Asseco Resovia Rzeszów zagrały pięciosetowe starcie. Pierwsza część meczu należała do gości, ale gdańszczanie zdołali wrócić do gry. Finalnie zaciętego tie-breaka wygrali rzeszowianie.
Z OPÓŹNIONYM ZAPŁONEM
Start spotkania należał do Trefla, który po błędach Resovii i bloku na Klemenie Cebulju prowadził 5:1. Od początku podłączony był Stephen Boyer, który atakami i zagrywką dał kontakt (6:5). Chwili więcej potrzebował Aliaksei Nasewicz, odpowiedział dokładnie tym samym co Francuz (10:6). Obydwie drużyny grały czytelnie, wymieniając się blokami (13:10), na lidera wyrastał Nasewicz. Rozgrywający obu ekipy często uciekali się do gry środkiem. Impuls swoim kolegom dał Karol Kłos, przy serii zagrywek i asie Cebulja, a także kontratakach Boyera Pasy objęły dwupunktowe prowadzenie (18:16). Gospodarze nie dogonili wyniku, ich gra uległa rozsypce za sprawą błędów własnych i bloku na Gijsie Jornie (21:17). Na koniec asa ustrzelił Lukas Vasina, a dzieła dopełnił Boyer (25:21).
SET WYGRANY JEDNYM USTAWIENIEM
Goście poszli za ciosem, choć początek drugiej odsłony stanowił wyrównaną walkę (4:2, 7:5). Dopiero po dwóch blokach na Jakubie Czerwińskim wyraźnie zaczęła zarysowywać się przewaga Resovii (10:6). Był to początek niemocy gdańszczan, którzy byli trzymani blokiem i nie mogli skończyć akcji. Rzeszowianie pracowali blokiem i obroną, zdobywając w jednym ustawieniu osiem punktów, dziewięć razy zagrywał Kłos (16:6). Tempo gry nieco zwolniło, ale koncentrację utrzymywali przyjezdni, którzy jeszcze zwiększyli zaliczkę. Przemeblowany skład Trefla nie zdołał nawiązać walki. Atak Boyera i zepsuty serwis Rafała Sobańskiego zamknęły odsłonę (25:14).
WYMKNIĘCIE
Trzecia partia stała pod znakiem bojowych nastrojów. Gra toczyła się punkt za punkt aż do stanu 7:7. Zaczęły dominować dłuższe akcje, po uderzeniu Nasewicza i błędzie Resovii Trefl wysunął się na dwa oczka zaliczki (9:7). Zdecydowana większość piłek była posyłana do atakującego i Vasiny, którzy byli pewnymi punktami swoich ekip. Wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności gospodarze, którzy po punktowym bloku i serwisie uciekli na cztery punkty (14:10). Ekipa znad morza utrzymywała się na prowadzeniu, as Moutaphy M’Baye niejako ustawił seta (21:15). Blok na Boyerze i dwa błędy Francuza dały oddech miejscowym (25:18).
POPŁACAJĄCE RYZYKO
Również i pierwsze fragmenty czwartego seta były wyrównane. Po chwili gry punkt za punkt na dwa oczka oddalili się zdobywcy Pucharu CEV (6:4), by po uderzeniach duetu Piotr Orczyk – Sobański to Trefl wygrywały 7:6. Już od pierwszej akcji niezmiernie aktywny był Boyer. Gra obu ekip przez moment falowała, po czym doszło do kolejnej gry punkt za punkt. Oba zespoły podejmowały ryzyko w polu serwisowym. To w końcu popłaciło graczom Trefla, po zapunktowaniu Bartłomieja Mordyla i Sobańskiego ekipa z północy Polski była o cztery oczka od tie-breaka (21:18). Po dwóch błędach gości ten stał się faktem (25:20).
BEZ USTĘPSTW
Wzorem z poprzednich dwóch odsłon, ostatniej także towarzyszył remisowy wynik. Obydwie drużyny popełniały nieliczne błędy. 9:7 prowadzili goście, by momentalnie pojawił się kolejny remis. Presję serwisem wywierali rzeszowianie, kłopoty z atakiem miał Nasewicz. Po jego zatrzymaniu Resovia ponownie wysunęła się na dwa oczka do przodu (12:10). Przewagi już nie wypuściła. Ostatnie dwa ciosy wyprowadził Boyer (15:13).
MVP: Stephen Boyer
Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 2:3
(21:25, 14:25, 25:18, 25:20, 13:15)
Składy zespołów:
Trefl: Gijs (1), Pietraszko (3), Nasewicz (21), Kampa (2), Orczyk (17), Mordyl (8), Koykka (libero) oraz Czerwiński, M’Baye (5), Jarosz (1) i Sobański (10)
Resovia: Woch (12), Kłos (13), Boyer (29), Vasina (10) , Kozub (2), Cebulj (13), Zatorski (libero) oraz Bednorz (2)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna