26. kolejkę PlusLigi zakończyło starcie Barkomu Każany Lwów z PGE GiEK Skra Bełchatów. Gospodarze prowadzili w meczu już 2:1 i byli blisko sprawienia niespodzianki. Goście nie złożyli jednak broni i doprowadzili do tie-breaka, w którym triumfowali do 11. Barkom jednak najbardziej może żałować przegranej w drugiej partii spotkania, w której przez długi czas prowadził, ale nie zdołał postawić kropki nad i.
SZARPANINA DO KOŃCA
Początek spotkania należał do wyrównanych. Bardzo dobre otwarcie odnotował Lorenzo Pope. Po stronie Skry od pierwszych minut warunki dyktował Amin Esmaeilnezhad – 4:4. Później proste błędy zaczęły lwowianom krzyżować plany, co coraz bardziej oddało inicjatywę bełchatowianom. Asem serwisowym popisał się też Bartłomiej Lemański – 9:6, lecz Barkom wrócił do gry – 9:9. Punkt zagrywką zdobył Ilia Kowalow, a blokiem Andriej Rogożyn. W kolejnych minutach wynik oscylował wokół remisu – 13:13. Przy stanie 16:15 trener Cretu wziął czas, ale dalej trwał impas – 18:18. Po asie Mirana Kujundzicia na prowadzenie wysunęła się Skra – 21:19. Radość nie trwała długo, bo za moment był już remis po 22, a zwycięstwo wyszarpała ekipa ze Lwowa – 25:23.
WIELKI POWRÓT
Drugi set również należał do wyrównanych, a żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy. Wówczas blokiem popisał się Petrows, a po nim Kowalow. Asa zaś dołożył Pope i było już 7:4 dla Barkomu. Impulsem dla Skry był as serwisowy Pavle Pericia – 7:6. W kolejnych akcjach prym dalej wiódł Barkom. Kolejny punkt zagrywką dołożył jeszcze Pope i było już 15:12 dla gospodarzy. Jako kolejny asa upolował Rune Fasteland. Nie do zatrzymania był Ilia Kowalow. Niespodziewanie Skra wróciła do gry – 19:19. Po bloku Lemańskiego i Pericia zespół gości prowadził już 22:20. W grze gospodarzy utrzymywał Wasyl Tupczij, ale Skrze udało się dociągnąć seta do końca – 25:21.
ZAGRYWKA KLUCZEM
Lepiej w trzecią partię wszedł Barkom Każany Lwów, szybko wychodząc na prowadzenie 5:2. Ciężar gry wziął na siebie wówczas Perić – 5:4. W polu serwisowym znów zaskoczył Lorenzo Pope. Kwestią czasu było tylko, aż lwowianie znów odskoczą z wynikiem – 10:7, 14:10. Na nic się zdały prośby trenera Gheorghe Cretu, a na zagrywce znów zabłysnął Pope. Po czasie asem popisał się Bartłomiej Lemański, a punkt blokiem upolował Łukasz Wiśniewski – 17:16. Chwilę później znakomity fragment gry odnotował Tupczij. Bełchatowianie nie mieli zamiaru odpuszczać. Końcowo jednak musieli uznać wyższość gospodarzy, przegrywając 23:25.
SPOD TOPORA
Czwarty set otworzyły pojedynki na siatce, a po dwóch asach Amina Esmaeilnezhadna przód wysunęła się Skra – 6:3. Punkt zagrywką dołożył też Pavle Perić – 8:4. Pomimo chęci Tupczija przewaga gości wcale nie malała – 12:8. Niespodziewanie Barkom znów wrócił z siatkarskich zaświatów, a as Rune Fastelanda dał lwowianom punkt kontaktowy – 13:14. W kolejnych minutach falowała gra gospodarzy – 15:18, 17:18. O losach seta zadecydowała zacięta końcówka – 20:20. Bohaterem Skry po raz kolejny został Perić, który domknął partię blokiem – 25:23.
Wraz z początkiem tie-breaka rozpoczął się koncert Amina – 4:2. Po bloku Wiśniewskiego na Kowalowie było już 7:4 dla przyjezdnych. Osamotniony momentami Kowalow niewiele mógł zdziałać – 7:11. Pojedyncze zrywy to za mało, a za moment z wygranej 3:2 mogli cieszyć się już bełchatowianie – 15:11.
MVP: Bartłomiej Lemański
Barkom Każany Lwów – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3
(25:23, 21:25, 25:23, 23:25, 11:15)
Składy zespołów:
Barkom: Kowalow (13), Tupczij (24), Fasteland (12), Rogożyn (2), Pope (27), Petrows (4), Pampuszko (libero) oraz Tammearu, Cmokało
Skra: Lemański (16), Kujundzić (15), Esmaeilnezhad(19), Łomacz, Wiśniewski (11), Perić (17), Marek (libero) oraz Nowak (1), Buszek, Parapunow
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi – faza zasadnicza
źródło: siatka.org