W środę BBTS Bielsko-Biała rozegrał awansem mecz 22. kolejki I ligi mężczyzn. Bielszczanie podejmowali Lechię Tomaszów Mazowiecki. Gospodarze po raz drugi z rzędu nie wykorzystali swoich szans. Choć mecz miał swoje zwroty akcji, to po trzy punkty sięgnęli siatkarze z Tomaszowa Mazowieckiego.
Zacięta walka
Otwarcie spotkania było wyrównane. Przy celnych zagrywkach Musiała Lechia odskoczyła na 7:5 i o czas poprosił trener Kapelus. Korzystając z błędów przyjezdnych bielszczanie szybko odwrócili wynik. Dopiero zagranie Suskiego przerwało serię (9:9). Z czasem na nieznaczne prowadzenie zaczęli wychodzić siatkarze BBTS-u. Po kolejnym ataku Dębskiego zrobiło się 14:12. Tomaszowianie starali się walczyć, ale dystans utrzymywał się. Gdy zablokowany został Hendzelewski, interweniował trener Lechii (18:14). Tomaszowianie walczyli do końca, ale nie zdołali zniwelować wszystkich strat. Kontratak Pietruczuka postawił kropkę nad i.
Po fragmencie wyrównanej gry w drugiej odsłonie do głosu doszli tomaszowianie. Blok na Pietruczuku skłonił trenera Kapelusa do interwencji (4:4, 4:7). Serię przy zagrywkach Suskiego przerwał dopiero błąd zagrywającego (5:8). Ręki w ataku nie wstrzymywał Musiał. Gospodarze nie odpuszczali i po bloku Bartłomieja Zawalskiego na Nowaku złapali kontakt punktowy (11:12). Atak Wojciecha Sieka i blok na Musiale wyrównały wynik (16:16). Błędy własne gospodarzy i celne zagrania Nowaka pozwoliły tomaszowianom odbudować przewagę. Po ataku Hendzelewskiego Lechia odskoczyła na 21:19. Zagranie Musiała dało kolejne piłki setowe gościom. Drugą z nich wykorzystał Nowak.
„Czerwony” koniec
Początek trzeciego seta był ciekawy, choć niepozbawiony błędów, szczególnie po stronie BBTS-u. Gdy kontratak wykorzystał Hendzelewski, interweniował szkoleniowiec BBTS-u (8:11). Dobrze funkcjonował blok tomaszowian. Z czasem również lechiści nie ustrzegli się pomyłek, przez co wynik się wyrównał (14:14). Po fragmencie gry punkt za punkt do głosu doszli gospodarze i po bloku na Przybyłku wyszli na prowadzenie 20:18. Tomaszowianie nie odpuszczali. Po zagrywce w siatkę Kopija BBTS miał piłkę setową, ale atak Musiała wyrównał wynik (24:24). Podczas walki na przewagi nie brakowało emocji, pod siatką iskrzyło. Po kłótni pod siatką siatkarze po obu stronach siatki otrzymali czerwone kartki. Po tym zamieszaniu asa posłał Nowak, kończąc seta.
Pod kontrolą Lechii
Po asie Bartłomieja Zawalskiego BBTS odskoczył na 6:4 w czwartej partii i o czas poprosił trener Czapnik. Atak i as Suskiego szybko doprowadziły do stanu po 6. Chociaż BBTS odbudował przewagę, po własnych błędach ponownie stracił zaliczkę. Kolejne bloki Lechii skłoniły trenera Kapelusa do zmian, na boisko weszli Mateusz Zawalski, Bartosz Kowalczyk i Szymon Janus. Przy stanie 14:15 w BBTS-ie nastąpiła powrotna podwójna zmiana. Na boisku wciąż dominowali tomaszowianie. Raz za razem punktował Musiał (14:18). Do końca lechiści kontrolowali grę. Ostatnie punkty atakami zdobył Hendzelewski.
MVP: Jakub Nowak
BBTS Bielsko-Biała – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:3
(25:22, 23:25, 26:28, 20:25)
Składy zespołów:
BBTS: Siek (15), Janus, Dębski (11), Zawalski B. (11), Romać (11), Pietruczuk (13), Biniek (libero) oraz Kowalczyk (1), Bereza i Zawalski M. (2)
Lechia: Musiał (22), Suski (5), Hendzelewski (15), Nowak (13), Balasz (10), Przybyłek (10), Jaglarski (libero) oraz Kopij (3)
Zobacz również:
źródło: inf. własna