Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Pierwsze koty za płoty. Rećko: Wszedłem na żywioł

Pierwsze koty za płoty. Rećko: Wszedłem na żywioł

fot. Aleksandra Suszek

Na otwarcie nowego sezonu PGE Projekt Warszawa zapisał na swoim koncie zwycięstwo nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a w PlusLidze zadebiutował drugi atakujący kędzierzynian – Mateusz Rećko. Siatkarz zastąpił na boisku Bartosza Kurka. – Czy zastąpiłem godnie Bartka? Nie mnie to oceniać. Starałem się robić co mogłem – mówił po zakończeniu spotkania na antenie Polsatu Sport Mateusz Rećko. 

(NIE)Wymarzony Debiut

Swój pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał Mateusz Rećko. Drugi atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle na boisku pojawił się w związku z urazem Bartosza Kurka. Przypomnijmy, że Kurek boisko opuścił po rykoszecie, kiedy to piłka trafiła go w oko. – Szkoda, że Bartek już w pierwszym secie doznał urazu. Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko wróci. Na pewno życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia –podkreślił podczas rozmowy na antenie Polsatu Sport 1 atakujący Projektu Warszawa Bartłomiej Bołądź. 

Wprowadzony w miejsce srebrnego medalisty ostatnich igrzysk Mateusz Rećko zanotował bardzo dobry występ. Siatkarz skończył 12 z 23 piłek (52% skuteczności w ataku) a do tego dołożył punktowy blok. – Myślę, że lepszej okazji na debiut nie mogłem sobie wymarzyć. Pełny Torwar, to tak naprawdę atmosfera taka, że mógłbym zagrać kolejne trzy sety i nie czułbym zmęczenia. Uczucie rewelacyjne. Na pewno się tego nie spodziewałem i nie życzyłem Bartkowi żeby coś mu się stało, kosztem tego żebym ja grał. Tak naprawdę wszedłem na żywioł, a z biegiem meczu fajnie się czułem. Czy zastąpiłem godnie Bartka? Nie mnie to oceniać. Starałem się robić co mogłem, nie starczyło to dzisiaj i niestety przegrywamy 0:3. Na pewno jest to cenna lekcja – mówił na antenie Polsatu Sport Mateusz Rećko. 

jest co poprawiać

Z rolą faworyta w tym meczu musiał mierzyć się zespół PGE Projektu Warszawa. I choć spotkanie rozstrzygnęło się w trzech setach to emocji nie brakowało. Długimi fragmentami gra toczyła się punkt za punkt, a za wyjątkiem trzeciego seta losy poszczególnych odsłon rozstrzygały się w końcówkach. – Nastawialiśmy się na ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że ZAKSA ma w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników. My pokazaliśmy w tamtym sezonie, że też potrafimy wygrać z każdym. Doszedł do nas Kuba Kochanowski, Tobi Brand, Kozi – myślę, że to są wzmocnienia na plus. Nie trzeba tych zawodników przedstawiać. Myślę, że jak wszystko się poukłada, to w tym sezonie będziemy mocniejszą drużyną – mówił w Polsacie Sport Bartłomiej Bołądź. 

Podopieczni Piotra Grabana trochę lepiej bronili co dawało szansę na skuteczne kontrataki. Warszawski zespół zakończył mecz z 54% skuteczności w ataku, natomiast kędzierzynianie z 51%. Warszawianie podejmowali także ryzyko w polu zagrywki, a nacisk na rywala przyniósł oczekiwany skutek, choć wskaźniki przyjęcia również nie różnią się od siebie zbyt bardzo – 42% pozytywnego odbioru po stronie PGE Projektu Warszawa i 40% po stronie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Pierwsze zwycięstwo cieszy, choć jak zapowiadają sami zawodnicy, z czasem forma będzie jeszcze lepsza. – Fajnie, że od samego początku zaczęliśmy naciskać. Wiadomo, że troszkę jeszcze fizycznie nie wyglądamy za dobrze. Myślę, że w tym aspekcie musimy się poprawić. Do tego dochodzą mikrourazy po sezonie kadrowym, który był długi. Cieszy zwycięstwo za trzy punkty. Mam nadzieję, że gra będzie coraz ładniejsza, lepsza i damy sporo szczęścia dla kibiców w tym sezonie – dodał Bartłomiej Bołądź. 

 

Zobacz również: 
PlusLiga: W Rzeszowie jednak nie zagrają. PSG Stal Nysa wraca do domu

 

źródło: polsatsport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-09-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved