Mistrzowie Polskie w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym przegrywali już 0:2 z Cucine Lube Civitanova i powoli w Jastrzębiu-Zdroju zaczęło pojawiać się widmo złotego seta. Podopieczni Andrei Gardiniego wygrali jednak zaciętą trzecią partię i w czwartej przypieczętowali awans do półfinału. Dobrą zmianę w trzeciej odsłonie dał Rafał Szymura, który zdobył 10 punktów i miał 83% skuteczności ataku. – Myślę, że w tym ćwierćfinale nasza ławka została wykorzystana właśnie w 100% i możemy się tylko cieszyć – jesteśmy w półfinale. Teraz tylko zrewanżować się ZAKSIE i awansować do wielkiego finału – powiedział Strefie Siatkówki Szymura.
Magiczne dotknięcie Rafała Szymury? Wszedłeś na boisko w trudnym momencie, ale wywiązałeś się ze swojej pracy więcej niż poprawnie.
Rafał Szymura: – Wchodząc na boisko nie myśli się o tym, co się tak naprawdę dzieje, tylko stara się grać najlepiej jak potrafię, wykorzystać swoją szansę i pomóc drużynie. Drużynie, która jest mocna, w której po to była budowana taka ławka, aby właśnie w takich momentach ją wykorzystywać. Myślę, że w tym ćwierćfinale została wykorzystana właśnie w 100% i możemy się tylko cieszyć – jesteśmy w półfinale. Teraz tylko zrewanżować się ZAKSIE i awansować do wielkiego finału.
Jak z ławki wyglądały te dwa pierwsze, minimalnie, ale jednak przegrane sety?
– U nas w kwadracie dla rezerwowych zawsze jest wesoło. Staramy się trzymać atmosferę i to nam się udało również w tym meczu. Trener powiedział tylko, że mamy się rozgrzać, być gotowi i od razu wejść. Staraliśmy się wszyscy wykorzystać szansę, którą daje nam trener i myślę, że nam się udało.
Takiego oporu Lube chyba się spodziewaliście?
– Najważniejsze, że wygraliśmy i awansowaliśmy do półfinału. To nie było łatwe spotkanie. Chłopaki z Civitanovej przyjechali tutaj mocno nabuzowani po tej przegranej na własnym terenie i bardzo dobrze zaczęli to spotkanie. Później my jednak też prowadziliśmy swoją grę – zaczęły funkcjonować takie elementy jak zagrywka czy blok-obrona. Do tego doszła walka o każdy punkt i wielka determinacja. Udało nam się te dwa najważniejsze sety wywalczyć, a potem domknąć wszystko w tie-breaku.
Macie prawo być zmęczeni, ale taki wyczyn chyba daje dodatkowego kopa energii?
– Dokładnie tak. Czwartek mamy cały wolny, a już w niedzielę kolejny mecz. Spotykamy się we własnej hali z Cuprum Lubin, więc też między innymi z moim bratem. Dalej musimy walczyć, cały czas mamy szansę na pierwsze miejsce w tabeli. Musimy się szybko skupić na kolejnych ważnych meczach, wygrać je, żeby udało nam się zająć to pierwsze miejsce. Wydaje mi się, że ten ostatni mecz rundy zasadniczej z ZAKSĄ będzie decydujący. Najważniejsze więc, żeby teraz nie tracić już punktów.
źródło: inf. własna