Strona główna » Wrócił do reprezentacji Polski po latach. Co zobaczył w nim Nikola Grbić?

Wrócił do reprezentacji Polski po latach. Co zobaczył w nim Nikola Grbić?

fot. Klaudia Piwowarczyk

Rafał Szymura w tym sezonie znalazł się w gronie 30 zawodników, których Nikola Grbić zaprosił do reprezentacji Polski. Dla przyjmującego to powrót po kilku latach. – Myślę, że w jakimś stopniu gra od deski do deski przez cały rok robi swoje. Trener może mnie zobaczyć nie tylko w epizodach, ale przez cały sezon. Z tego, co pamiętam, trener Grbić był na trzech meczach, w których grałem i w każdym całkiem nieźle się prezentowałem, więc może coś w tym jest (śmiech) – powiedział Strefie Siatkówki Rafał Szymura.

Korespondencja ze Spały

Wielki powrót?

Rafał Szymura i powrót do kadry po…?

Rafał Szymura: – Nie było mnie kilka lat. Ostatnio byłem na jednym turnieju w Kanadzie. Może znajdowałem się w kręgu zainteresowania, ale nie rozmawiałem z trenerem. To jego decyzja, on decyduje, kto gra. Miał wyniki, kadra zdobywa medale. Cieszę się, że teraz tu jestem.

Na mojej pozycji jest taka rywalizacja, że nieważne, kto będzie, poziom będzie cały czas równie wysoki. Jestem chyba piątym czy szóstym wyborem na tej pozycji. Jeśli dostanę tylko szansę, będę starał się ją wykorzystać. Na pewno moim celem jest granie w mistrzostwach świata i będę dążył do tego, żeby trener dostrzegł mnie i dał mi szansę.

Jest dużo zależności: zdrowie, dyspozycja sportowa. Na razie trzeba przepracować okres w Spale, pokazać się z jak najlepszej strony i jeśli tylko dostanę szansę w jakimś turnieju, to będę starał się ją wykorzystać jak najlepiej.

To był taki kop motywacyjny, że wracasz do kadry?

Bycie w tym gronie to na pewno jest wyróżnienie, patrząc na to, jak mocną mamy ligę i kadrę. Gra z orzełkiem na piersi to jest super wyróżnienie. Także jestem zadowolony, cieszę się, że jestem i chciałbym zostać jak najdłużej.

Ukształtowany siatkarz

Co, twoim zdaniem, Nikola Grbić zobaczył w tym sezonie, że jednak znalazłeś się w gronie tych 30, a czego ci brakowało w poprzednich latach?

Myślę, że od dwóch lat, począwszy od momentu, kiedy w Jastrzębskim Węglu zagrałem cały sezon, a teraz w ZAKSIE podobnie, to jednak robi różnicę. Poprzednie lata były różne, raz grałem pół sezonu, raz nie grałem. Myślę, że w jakimś stopniu gra od deski do deski przez cały rok robi swoje. Trener może mnie zobaczyć nie tylko w epizodach, ale przez cały sezon. Z tego, co pamiętam, trener Grbić był na trzech meczach, w których grałem i w każdym całkiem nieźle się prezentowałem, więc może coś w tym jest (śmiech).

Może w roku olimpijskim nie mógł sobie pozwolić na powołanie szerszej kadry, tylko musiał zawęzić grono. Nie mam żalu, zawsze robię swoją robotę i jak tylko dostaję powołanie, to jadę i chcę to powtórzyć.

Czujesz, że te dwa sezony, w których zagrałeś od deski do deski, trochę cię bardziej ukształtowały? Czy działo się to jednak wtedy, kiedy musiałeś dobijać się do podstawowego składu?

Na pewno mnie zbudowały psychicznie, jeśli chodzi o samopoczucie, czucie tego, co potrafię. Ja to wiem ze swoich doświadczeń. Kiedy grałem w Jastrzębiu-Zdroju i wchodziłem na boisko rzadziej, to może i na treningach forma była, ale kiedy przychodził mecz, to brakowało pewności siebie. Teraz cały czas ją mam, trzymam i wiem, co potrafię w danym momencie na boisku. Myślę, że jako zawodnik jestem już ukształtowany, ale to właśnie ta dyspozycja czasami decyduje. W karierze zawodnika są różne etapy i trzeba sobie z nimi radzić. Trzeba mieć mocny charakter i być cierpliwym.

W Spale jesteś aktualnie najstarszy…

Wszyscy to wytykają. Czuję się normalnie, jestem dopiero drugi dzień tutaj i jedynie co to, w „baggerze” grałem w drużynie starych. Znam chłopaków, z niektórymi grałem w klubie, z niektórymi grałem w kadrach młodzieżowych, także czuję się tu dobrze, nie odczuwam tego, że jestem najstarszy. Tak będzie tylko przez tydzień, bo w poniedziałek przyjeżdża Bartek Kurek i to on będzie najstarszy.

Zobacz również: Kajetan Kubicki o swoich nadziejach

Nikola Grbić kontra Andrea Giani

W kadrze jest Nikola Grbić, w ZAKSIE miałeś Andreę Gianiego. Dwóch byłych, świetnych siatkarzy. Czuć od nich taką aurę?

Z Nikolą trenuję teraz, wcześniej, jak byłem w kadrze, to był tylko tydzień i potem od razu wylot (śmiech). Ciężko mi ich więc porównać, ale na ten moment mogę powiedzieć, że Andrea Giani jest trochę luźniejszy. Pracuje z kadrą Francji, więc musi mieć ten luz (śmiech). W Spale jeszcze nie próbowałem żartować, ale myślę, że im dalej w las, tym luźniej będzie. Na pewno nie ma problemów, żeby też trochę pożartować, na przykład z Michałem Gierżotem, żeby nic sobie nie zrobił, bo byłby to trzeci raz z rzędu.

Wiem jednak, jak Nikola Grbić się zachowuje, wygrał już sporo z naszą kadrą. To na pewno świetny fachowiec. Staram się stosować do jego wskazówek, ale mam już swoje lata, więc ciężko będzie u mnie zmienić technikę przyjęcia. W kadrze nie ma na to czasu, ale staram się każdą wskazówkę kodować i pamiętać o tym, żeby coś poprawić.

Czy masz już plany Nikoli w takim razie wobec twojej osoby, jeśli chodzi o Ligę Narodów?

– Powiedział, że na pewno mam jechać na pierwszy turniej Ligi Narodów. Potem już wszystko zależy od tego, jak zagram, od zdrowia i od chłopaków, którzy będą się zjeżdżać do Spały.

Czujesz jakąś presję, czy raczej podchodzisz do tego sezonu kadrowego na luzie?

Powiem ci szczerze, jak byłem pierwszy raz, to czułem może delikatny stres. Teraz jest już całkowity luz. Co będzie, to będzie. Jestem doświadczonym zawodnikiem. Wiem, co potrafię na boisku. Nie stresuję się tak, jak niektórzy młodsi zawodnicy. Ja będę robił, co do mnie należy i zobaczymy, co z tego wyniknie.

PlusLiga