Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w Kędzierzynie-Koźlu wywalczyli komplet punktów. Mistrzowie Polski tylko w premierowej partii musieli uznać wyższość gospodarzy. – Wiedzieliśmy, że do dyspozycji wracają ci zawodnicy, którzy byli kontuzjowani. My też mamy swoje problemy, ale jesteśmy jedną drużyną i zawsze chcemy wygrywać. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, na takie się nastawialiśmy i takie ono było – podsumował przyjmujący jastrzębian, Rafał Szymura.
WSZĘDZIE KŁOPOTY
Nie jest tajemnicą z jakimi problemami zmaga się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Od początku sezonu trapiona jest kontuzjami. Nie wiadomo jeszcze kiedy do gry wróci Aleksander Śliwka. Jastrzębski Węgiel był więc faworytem hitu 15. kolejki i ze swojej roli się wywiązał. – Myślę, że każda drużyna ma swoje większe i mniejsze problemy. Mecz jednak stał na wysokim poziomie i mógł się podobać kibicom. Tutaj zawsze jest pełna hala. Cieszymy się, że takie spotkanie wygraliśmy za trzy punkty. Kosztowało nas to wiele wysiłku, ale to kolejna wygrana – jesteśmy liderem po pierwszej rundzie i to cieszy – ocenił Rafał Szymura.
Tylko pierwsza partia spotkania w Kędzierzynie-Koźlu padła łupem gospodarzy. Kolejne, choć nie bez problemów, wygrywali już jastrzębianie. – Myślę, że ważna była zagrywka. W pierwszym secie nam nie szło, może godzina też była ważna, ale nie weszliśmy w ten mecz najlepiej. Trener przypomniał nam, co mamy robić, co zmienić i jaką taktykę obrać. Moim zdaniem zagrywka i system blok-obrona wyglądał po naszej stronie w tym spotkaniu dobrze. Najważniejsze, że udało nam się skończyć ważne kontry – mówił przyjmujący mistrzów Polski.
12:30?
Spotkanie rozegrano o nietypowej porze. Mecz rozpoczął się wcześnie, o 12:30. I jak przyznał Szymura, nie pozostało bez wpływu na dyspozycję jego ekipy. – Ciężko było już w tym trzecim i czwartym secie fizycznie. Pierwszy raz grałem o takiej godzinie, trudno było nam też wejść w mecz, ale potem było lepiej. Przeważnie mamy o tej godzinie rozruch, kiedy wszystko jest jeszcze na spokojnie, a teraz trzeba było od razu wejść na 100%. Szybko wróciliśmy do naszej gry – ocenił Szymura i dodał: – Tu się zawsze ciężko gra. Wiedzieliśmy, że do dyspozycji wracają ci zawodnicy, którzy byli kontuzjowani. My też mamy swoje problemy, ale jesteśmy jedną drużyną i zawsze chcemy wygrywać. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, na takie się nastawialiśmy i takie ono było – podsumował.
PÓŁMETEK
Jastrzębski Węgiel jest liderem na półmetku sezonu zasadniczego. Grania było sporo, bowiem najlepsze polskie ekipy łączą grę w PlusLidze z grą w europejskich pucharach. – To była ciężka połowa sezonu. Bardzo ciężka. Do PlusLigi doszła Liga Mistrzów, więc było bardzo dużo grania. Ale taki jest sport i taka jest nasza liga. Już we wtorek wylatujemy do Las Palmas, złapać trochę słońca, ale przede wszystkim wygrać mecz – zapowiedział Rafał Szymura.
Kolejne tygodnie nie będą łatwiejsze. – Druga runda będzie pewnie jeszcze cięższa, bo dochodzi Puchar Polski. Do tego play-off Ligi Mistrzów. Będzie sporo grania, mało czasu. Musimy jak najlepiej się do tego przygotować fizycznie – zapewnił przyjmujący mistrzów Polski.
BRAKUJĄCY MEDAL
Podopieczni Marcelo Mendeza kolejny sezon są typowani jako faworyci do medali nie tylko PlusLigi. Mają oni również nadzieję na poprawienie wyniku w Lidze Mistrzów. W poprzednim sezonie zdobyli „jedynie” srebro. – Brakuje mi tylko wygrania Ligi Mistrzów i do tego będę dążył – mówił o swoich planach na 2024 Rafał Szymura. Na razie jednak zespół musi zakończyć fazę grupową tych rozgrywek i już w czwartek na wyjeździe zagra z Guaguas Las Palmas.
źródło: inf. własna
